Logo Polskiego Radia
Jedynka
Marlena Borawska 22.07.2011

Koncert wokół tragedii smoleńskiej trwa w najlepsze

Janusz Piechociński (PSL): Dobrze byłoby, gdyby ten temat, który jest istotnym elementem rozgrywki politycznej, maksymalnie skrócić. Tak, żeby nie przesłonił tegorocznych wyborów.
Janusz PiechocińskiJanusz Piechocińskifot. Wojciech Kusiński

Zdaniem posła możliwe jest, że opóźnienia związane z publikacją raportu Millera spowodowane są trudnościami z przetłumaczeniem dokumentu na język angielski i rosyjski. – Wszyscy ci, którzy brali tę robotę, wiedzieli, jak to jest trudne, jak złożone, że to dotyka prawa międzynarodowego i określeń często bardzo trudnych do przetłumaczenia – stwierdził Janusz Piechociński.

Najwyższa Izba Kontroli sprawdza, jak organizowano wyjazdy VIP-ów w latach 2004-2010. Sprawdzane są działania w MSZ, MSWiA, Kancelarii Premiera i BOR. Kontrola nie dotyczy bezpośrednio katastrofy smoleńskiej, ale raczej jej tła. Kontrolerzy ustalają, jak planowano, szkolono i sprawdzano pilotów. Prasa donosi, że podczas prezentacji ustaleń NIK w Ministerstwie Obroby Narodowej doszło do nerwowej wymiany zdań z szefem resortu Bogdanem Klichem. – Raport NIK ma przeanalizować, co zawiodło, jakie instytucje, jakie procedury – stwierdził poseł PSL. – Na czele instytucji i w ramach przestrzegania procedur są określeni przełożeni w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w kancelarii premiera, w Ministerstwie Obrony Narodowej – dodał.

>>>Pełny tekst rozmowy

Gość Jedynki wyznał, że jako parlamentarzysta, jako Polak oraz jako poseł, który tworzy prawo, czuje się odpowiedzialny za to, co się stało. – Że nasze państwo nie zapewniło bezpieczeństwa na odpowiednim poziomie bezpieczeństwa i doszło do tego tragicznego lotu i katastrofy – przyznał. – Każdy z nas, urzędników, polityków powinien wziąć cząstkę odpowiedzialności na siebie – stwierdził Piechociński.

Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.

(mb)