Logo Polskiego Radia
Jedynka
Marlena Borawska 24.10.2011

Ona - górnik, a on - niania

Kobieta – nauczycielka, pielęgniarka. Mężczyzna – górnik, lotnik. Tak było 20 lat temu. Dziś nietrudno spotkać kobietę – mechanika samochodowego, spawaczkę i mężczyznę – przedszkolankę. I dobrze.
Ona - górnik, a on - nianiaFot. Glow Images

Mimo że podział na zawody kobiece i męskie nadal istnieje, to nie jest już tak wyraźny. - Całe szczęście nasze społeczeństwo powoli przestaje dzielić zawody na typowo kobiece i typowo męskie. Mamy coraz większy udział panów w dotychczas sfeminizowanych zawodach. W szkołach pojawia się coraz więcej nauczycieli – mówi Magdalena Lewandowska z Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich.

Z danych statystycznych wynika także, że coraz więcej kobiet wybiera zawody do niedawna zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn. Przykładem jest wojsko. Obecnie płeć piękna stanowi 2 proc. polskiej armii. – Dzisiaj żołnierz to nie jest ten sam żołnierz jak sprzed wieków. Kiedyś ważna była siła fizyczna, dzisiaj ważniejsze są inne umiejętności. Kobiety od ponad 20 lat mają otwartą drogę do pracy w wojsku – tłumaczy komandor Bożena Szubińska, pełnomocnik Ministra Obrony Narodowej ds. Wojskowej Służby Kobiet. Zauważa jednak, że nie każda kobieta nadaje się do wojska. – Żeby być żołnierzem, trzeba mieć odpowiednie predyspozycje, trzeba być odpowiednio przygotowanym – dodaje. Zdaniem komandor kobiety bardzo dobrze sprawdzają się zwłaszcza podczas misji. – Tam bardzo ważny jest kontakt ze środowiskiem kobiet – wyjaśnia.

Pełnomocnik Ministra Obrony Narodowej ds. Wojskowej Służby Kobiet nadmienia, że w wojsku kobieta i mężczyzna mogą pełnić te same funkcje. – Prawo dopuszcza kobiety na wszystkie stanowiska – przyznaje. Jednak w opinii komandor Szubińskiej nie wszystkie stanowiska nadają się dla kobiet. – Jest to związane z siłą, wytrzymałością, dyspozycyjnością – wyjaśnia.

Zarówno komandor Bożena Szubińska, jak i Magdalena Lewandowska przyznają, że podział na zawody męskie i kobiece powoli odchodzi do lamusa. Nadal istnieją jednak ogromne dysproporcje w zarobkach. – Mężczyźni zarabiają średnio 22 proc. więcej niż kobiety zajmujące te same stanowiska, z takim samym poziomem wykształcenia i takim samym stażem pracy – zauważa Lewandowska.

Rozmawiali Zuzanna Dąbrowska i Przemysław Szubartowicz.

(mb)