Jacek Kurski, europoseł PiS, uważany za jednego z głównych tzw. Ziobrystów, czyli zwolenników Zbigniewa Ziobry, po raz kolejny zapewnia w radiowej Jedynce (magazyn "Z kraju i ze świata"), że ludziom skupionym wokół Ziobry nie zależy na rozłamie w Prawie i Sprawiedliwości.
– Wielokrotnie kładliśmy głowę pod topór za tę partię, więc nigdzie się nie wybieramy – mówi europoseł. Wyjaśnia, że Ziobrystom zależy na zmianie PiS, aby ta partia wreszcie zaczęła wygrywać wybory, przy zachowaniu dwóch zasad: kierowniczej pozycji Jarosława Kaczyńskiego oraz zachowania jedności prawicy. Gość Jedynki uważa, że po przegranych szóstych z rzędu wyborach w partii nic się nie zmienia. – Nam chodzi o to, żeby prawica wreszcie zaczęła zwyciężać – przekonuje.
>>>Przeczytaj zapis całej rozmowy
Jacek Kurski wraz ze Zbigniewem Ziobrą i Tadeuszem Cymańskim mają dziś stanąć przed rzecznikiem dyscypliny Karolem Karskim. Kurski kwestionuje mandat Karskiego do oceny Ziobry, wskazując, że w ostatnich wyborach zdobył zaledwie 2731 głosów. – I on będzie sądził Zbigniewa Ziobrę, który w eurowyborach zdobył ponad 335 tysięcy głosów – mówi europoseł.
Kurski liczy na to, że jeśli partia nie wycofa się z niesłusznych oskarżeń, to uda się przekonać rzecznika dyscypliny i sąd partyjny, iż grupie Ziobry zależy tylko na tym, aby PiS – jak to ujął – poszedł do przodu. Jak wyjaśnia gość Jedynki, spotkanie z rzecznikiem dyscypliny zostało opóźnione, dlatego że Zbigniew Ziobro odbiera właśnie ze szpitala żonę i nowonarodzonego syna. Nie jest to więc wyraz lekceważenia rzecznika. Ziobryści mieli spotkać się z Karolem Karskim w południe, ale nie przyszli na to spotkanie.
Europoseł zaprzecza, że za rozłamem w PiS stoi ojciec Tadeusz Rydzyk. – Nie mieszajmy sacrum i profanum: nie mieszajmy do tej sprawy ojca Rydzyka. Ojciec Rydzyk nie jest politykiem – dodaje.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
(ag)