Logo Polskiego Radia
Jedynka
Marlena Borawska 24.11.2011

Generał wiedział, co robi?

Jerzy Jachowicz ("Uważam Rze"): To jest człowiek znający tajniki zakulisowych działań. To może świadczyć o tym, że działał z pełną świadomością i premedytacją, chcąc się wzbogacić. Wiedział, na co się naraża i dokładnie wiedział, co robi.
Jeden z zatrzymanych wyprowadzany z Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach przez agentów CBA. CBA zatrzymało kilka osób, w tym byłego szefa UOP Gromosława Cz. Zarzuty postawione zatrzymanym dotyczą malwersacji podczas prywatyzacji kilku spółek.Jeden z zatrzymanych wyprowadzany z Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach przez agentów CBA. CBA zatrzymało kilka osób, w tym byłego szefa UOP Gromosława Cz. Zarzuty postawione zatrzymanym dotyczą malwersacji podczas prywatyzacji kilku spółek. fot. PAP/Andrzej Grygiel

Jerzy Jachowicz w rozmowie z dziennikarzami Jedynki wyznał, że był ogromnie zaskoczony aresztowaniem generała Gromosława Cz., byłego szefa UOP-u. – Nie chciało mi się wierzyć, że człowiek tak doświadczony, człowiek służb, który ma wszystkie zmysły nastawione i wyczulone na wyłapywanie osób podejrzanych w jego otoczeniu, kogoś, kto budzi nieufność, dał się tak wmanewrować – mówi publicysta. Dodał, że wokół generała pojawili się ludzie, którzy ze swoimi ruchami finansowymi, swoimi zakulisowymi machinacjami w sprawach przetargów, prowadzili go za rękę wprost do kryminału. – To, że generał Cz. to człowiek znający tajniki zakulisowych działań, sugeruje, iż w grę wchodzi rzecz o wiele gorsza, to znaczy, że działał z pełną świadomością i premedytacją, chcąc się wzbogacić. Wiedział, na co się naraża i dokładnie wiedział, co robi – stwierdził Jachowicz. – Przesłanką może być to, że te pieniądze – w tym także generała Cz. – wędrowały na zachodnie konta – dodał.

>>>Przeczytaj całą rozmowę

Gość Jedynki zwrócił uwagę także na to, że pierwszym śladem, który prokuraturę i organa ścigania zaczął prowadzić w kierunku generała, był Peter Fogel, tzw. kasjer lewicy. To człowiek, który kiedyś sam był dyrektorem jednego z banków szwajcarskich. – I w związku z tym miał dobre rozeznanie, jacy polscy politycy, jacy Polacy zajmujący się własnymi biznesami, mają tam własne konta – tłumaczył.

Rozmawiali Mariusz Syta i Henryk Szrubarz.

(mb)