Logo Polskiego Radia
Jedynka
Luiza Łuniewska 13.12.2011

Stan wojenny w odcieniach szarości

Michael Dobbs (b. korespondent "Washington Post"): Ostra zima, wyczerpanie ludzi i rozsypująca się gospodarka działały na korzyść gen. Jaruzelskiego. Trudno o jednoznaczną ocenę jego decyzji.
Obwieszczenie o wprowadzeniu stanu wojennego, 13 grudnia 1981.Obwieszczenie o wprowadzeniu stanu wojennego, 13 grudnia 1981.fot.wikipedia

– 13 grudnia byłem z narzeczoną w Austrii, gdzie mieliśmy spędzić urlop. Po telefonie z Waszyngtonu o stanie wojennym natychmiast ruszyliśmy z powrotem. Czesi robili nam problemy, ale w końcu wpuścili. 14 grudnia jechaliśmy przez Polskę – relacjonuje Michael Dobbs, w czasie stanu wojennego korespondent "Washington Post" w Warszawie. Okazało się, że była to niepowtarzalna okazja: gdyby był w stolicy, nie mógłby opuścić miasta. – Widziałem, że zima jest bardzo ostra, ludzie wyczerpani, a gospodarka rozsypująca się. To wszystko działało na korzyść Jaruzelskiego – opowiada. Dodaje, że po drodze zabrali na autostop kobietę w średnim wieku, która powiedziała wprost, że popierała "Solidarność", ale teraz koniec z tym, musi troszczyć się o swoje dzieci.

>>>Przeczytaj całą rozmowę

– W '81 r. my, dziennikarze zachodni, pełniliśmy bardzo ważną rolę. Przekazywaliśmy na Zachód informacje o tym, co się dzieje w kraju i one za pośrednictwem Głosu Ameryki i Wolnej Europy wracały do Polski – tłumaczy. Zwraca uwagę, że wówczas nie było Facebooka i Twittera, które teraz zapewniają łączność ze światem m.in. uczestnikom Arabskiej Wiosny. – Rząd Stanów Zjednoczonych był skoncentrowany na sowieckiej inwazji, którą uważano za największe zagrożenie. To, że Jaruzelski załatwi sprawę własnymi rękoma, uznano zapewne za mniej groźne – tłumaczy powściągliwość amerykańskiej administracji. Jednak, jak mówi, pozostaje dla niego zagadką, dlaczego Amerykanie, mając m.in. informacje przekazane przez pułk. Kuklińskiego, nie próbowali ostrzec opozycji. – Dokumenty politbiura wskazują na to, że Andropow nie chciał inwazji na Polskę, ale mimo to decyzje gen. Jaruzelskiego trzeba oceniać, różnicując odcienie szarości, a nie w kategoriach czarno-białych. Po obu stronach byli radykałowie: gdyby doszło do eskalacji konfliktu, Rosjanie i tak by wkroczyli – mówi Dobbs.

Rozmawiał Marek Wałkuski.

(lu)

Z okazji 30. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego Polskie Radio uruchamiło specjalny serwis tematyczny. Zapraszamy na stronę stanwojenny.polskieradio.pl