Logo Polskiego Radia
Dwójka
Paulina Jakubowska 18.01.2013

Biografia obudowana mitami

- Tytuł biografii Zygmunta Kałużyńskiego, "Pół życia w ciemności", został wymyślony przez samego krytyka filmowego - mówi Wojciech Kałużyński. - On sam tak określił swoją egzystencję na sali kinowej.
Zygmunt KałużyńskiZygmunt KałużyńskiPAP/Jacek Turczyk
Posłuchaj
  • Biografia obudowana mitami - o Zygmuncie Kałużyńskim opowiadają Wojciech Kałużyński, Daniel Passent i Krzysztof Zanussi.
Czytaj także

W jednej ze swoich książek Zygmunt Kałużyński napisał: "Za Sanacji czułem się bezwartościowym pionkiem, za okupacji czułem się jak przestępca, za Stalina jak zwycięzca". Wielokrotnie powtarzał, że ma 6, może nawet 7 życiorysów. Był postacią kontrowersyjną: uwielbiali go widzowie programów telewizyjnych, cenili czytelnicy recenzji i współpracownicy. Byli też tacy, którzy go żałowali.

Mitom i prawdzie o życiu Zygmunta Kałużyńskiego przyjrzał się Wojciech Kałużyński, autor "Pół życia w ciemnościach". - To nie miała być zwykła biografia. Ja nie chciałem rozwikływać każdej z tajemnic - mówi Wojciech Kałużyński. - On obudował się masą mitów i legend, rozmaitych blag. Trudno byłoby dociec, co jest rzeczywiście prawdą, a co nie. Ale mam wrażenie, że Zygmunt Kałużyński mógłby taka biografię zaakceptować - dodaje.

Autor postawił sobie niełatwe zadanie, by o znanym krytyku filmowym opowiedzieć poprzez mity, które sam budował i konstruował. To opowieść o Kałużyńskim, który jako mały chłopiec uciekał od życia do kina, którego prawdziwą pasją był teatr i który marzył by zostać aktorem lub reżyserem. Opowieść o muzyce w życiu znawcy filmów, o marksizmie i trudnych doświadczeniach wojennych.

Daniel Passent do dziś uważa Zygmunta Kałużyńskiego za jednego ze swoich mistrzów. - Wydaje mi się, że był najwybitniejszym krytykiem filmowym w Polsce, może nawet w całej historii. W jego pokoleniu pojawiło się też kilku wybitnych krytyków w innych dziedzinach - mówi Passent. - Kałużyński należy do świata, który odszedł, a w którym krytycy byli intelektualistami, w którym istniały tygodniki literackie oraz kulturalne i było dużo czasu na czytanie - dodaje.

Innego zdania jest Krzysztof Zanussi, boleśnie doświadczony przez opinie krytyka. - Zygmunt Kałużyński uważany był za mojego prześladowcę. Bardzo konsekwentnie próbował mnie zdyskredytować w czasach komuny - mówi reżyser. Filmy Zanussiego zawsze trafiały pod pręgierz pióra Kałużyńskiego. Z jednym wyjątkiem. - Przy "Barwach ochronnych" znalazł się po stronie tego filmu, bo zinterpretował go tak, jak nikt go wtedy nie interpretował - opowiada reżyser.
Zdaniem Krzysztofa Zanussiego Kałużyński był autorem piszącym rzeczy wszeteczne, wspaniałym zmyślaczem na usługach władzy. Więcej na temat biografii Zygmunta Kałużyńskiego w załączonym nagraniu audycji "Notatnik Dwójki".

Audycję przygotowała Beata Nawrocka.