Logo Polskiego Radia
Trójka
Michał Przerwa 14.06.2014

Mundial w Brazylii: to nie jest takie święto, jakie mogłoby być

Mamy mundial, pierwsze mecze, pierwsze skandale, niesłuszne decyzje sędziów, genialne zagrania mistrzów i marsze protestacyjne kibiców. Wszystko to, czego spodziewaliśmy się po finałach mistrzostw świata organizowanych w Brazylii. Mundialowi była poświęcona audycja "Raport o stanie świata".
Posłuchaj
  • Mundial w Brazylii: to nie jest takie święto, jakie mogłoby być (Raport o stanie świata/Trójka)
Czytaj także

Janina Petelczyc z fundacji Terra Brasilis mówi, że Brazylia to kraj, który wszystkim kojarzy się z piłką nożną i to nie jest przypadek. - Przypomnijmy sobie rok 1950, kiedy Brazylia w finale mistrzostw świata przegrała na stadionie Maracanie z Urugwajem. Tego nikt się nie spodziewał. Spotkałam się nawet z opinią, że to była największa tragedia w historii kraju - dodaje.

Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata".
Brazylijskiej imprezie od początku towarzyszą protesty związane z kontrowersjami na boisku. Jednak zdaniem szefa redakcji sportowej "Rzeczpospolitej" Mirosława Żukowskiego sport przysłoni ewentualne skargi kibiców, jeśli Brazylia będzie grała na mistrzostwach genialnie. - Zresztą te protesty powoli gasną. Widać wyraźnie, że jest to gromada kilkuset zapaleńców. Nie mam wątpliwości, że ten mundial dla Brazylijczyków nie jest tak wielkim świętem, jak mógł być. Jak się spodziewali, że będzie, kiedy im go przyznawano - mówi.
Według Mirosława Żukowskiego gospodarze wydarzenia spodziewali się, że ich kraj (siódma gospodarka świata) na organizacji mundialu zyska znacznie więcej. - Myśleli, że przeciętny Brazylijczyk będzie miał nie tylko przyjemność z oglądania meczów. Ale także z tego, że będzie więcej miejsc w przedszkolach czy lepsza opieka medyczna - twierdzi ekspert. Dodaje, że Brazylijczycy mają też świadomość, jak skorumpowana była ich federacja piłkarska i przez kogo była rządzona przez ostatnie dziesięciolecia. - João Havelange i jego klika to towarzystwo moralnie szemrane - mówi gość Dariusza Rosiaka.

Brazylia 2014. Zobacz specjalny serwis Polskiego Radia>>>
Janina Petelczyc twierdzi natomiast, że ostatnia dekada był w Brazylii dekadą postępu. - Zwłaszcza za czasów rządów poprzedniego prezydenta - Luli. Obecna pani prezydent (Dilma Rousseff - red.) ma trochę mniej szczęścia, bo wzrost gospodarczy nie jest tak spektakularny. Mówi się o tym, że wzrosły aspiracje Brazylijczyków. Oni widzą, że mogą oczekiwać więcej. Służba zdrowia i edukacja są niedofinansowane. To kłopot, który jest efektem historii tego kraju. Ma 500 lat, ale przeszedł przez trudną kolonizację, próbowano tam budować monarchię, republiki. W XX wieku przez 20 lat była tam dyktatura militarna, w której solidarność i równość nie były najważniejszymi wartościami. Rozwarstwienie społeczne jest w tym kraju gigantyczne. Zmiany, które zachodziły w ostatnich latach nie są w stanie wyrównać tego, co przez 500 lat się tam nagromadziło - mówi Janina Petelczyc.

"Raport o stanie świata" na antenie Trójki w sobotę od godz. 14.05 do 15.00.

(mp, ei)