Tytuł albumu oddaje intencje artystki. - Chciałabym przypomnieć wszystkim, że jazz to nie tylko muzyka bardzo elitarna, przeznaczona dla wąskiego grona odbiorców, a przy tym smutna i poważna. Jazz jest dla każdego i można się przy nim fantastycznie bawić. Właściwie cała współczesna muzyka taneczna wywodzi się z jazzu. To jazz wyprowadził ludzi na dancingi, na ulicę - tłumaczyła w "Muzycznej Jedynce" Maria Sadowska.
"Dzień kobiet" to płyta ewidentnie feministyczna >>>
Piosenkarka polecała 11. już w swojej dyskografii płytę wszystkim, którzy potrzebują pozytywnego "kopa" na wiosnę. - Kocham rytm. To dla mnie podstawa do kompozycji, początek do powstawania płyty. A "Jazz na ulicach" szczególnie pełne jest rytmu i energii - podkreślała artystka.
Obejrzyj wywiad z Marią Sadowską>>>
Pracę nad nowym materiałem Maria Sadowska rozpoczęła po premierze filmu "Dzień kobiet", który był jej reżyserskim debiutem (2013). To właśnie kino, obok muzyki, jest tą dziedziną, w której realizuje się ona artystycznie.
Odwiedź kanał muzyczny Polskiego Radia na YouTube >>>
- W filmie bardzo ważny jest temat. Historia i bohater muszą być konkretne. W muzyce natomiast cudowne jest to, że jest ona bardziej abstrakcyjna. Bardzo wiele rzeczy można w niej wyrazić pozawerbalnie, wyłącznie za pomocą dźwięków i emocji. Pod tym względem te dwie dziedziny różnią się od siebie. Natomiast tym co je łączy, jest rytm - wyjaśniła piosenkarka, kompozytorka, reżyserka i scenarzystka w jednym.
Rozmawiała Maria Szabłowska.
pg/ag