- Razem z Januszem "Janiną" Iwańskim byliśmy wtedy bardzo popularni i mieliśmy wystąpić dopiero na końcu. Tak się wtedy złożyło, że ten koncert zaczął się bardzo, ale to bardzo wydłużać. W każdym innym wypadku byłoby to miłe, ale następnego dnia o 7.30 rano mieliśmy samolot z Warszawy do Paryża. W końcu wyszliśmy na scenę o 2 w nocy. Nasz kierowca dokonał wtedy cudu i przywiózł nas z Opola na czas. Niestety, nie obyło się bez ofiar. Gdy już siedzieliśmy w samolocie jakiś duży ptak uderzył w przednią szybę. Zrobiło się jak u Hitchcocka, pamiętam to do dziś - wspominał Stanisław Soyka.
Wszystkich fanów muzyka z pewnością ucieszy wiadomość, że w sklepach dostępna jest już dwupłytowa kompilacja "Absolutnie nic" z utworami Stanisława Soyki. To kolejne wydawnictwo z serii "Poeci Polskiej Piosenki".
- Ogromnie cieszy mnie ta płyta. To bardzo czule dobrana lista utworów. Stanowią one pewną monograficzną całość, całkiem chronologiczną. Są tam starsze utwory, z "Jak dzieci” na czele – moją pierwszą kompozycją, którą nagrałem – ale i późniejsze. Wiele nagrań jest wręcz prototypowych - mówił gość "Muzycznej Jedynki".
Od 15 maja do 14 czerwca nadajemy cykl "Opolska Pięćdziesiątka Radiowej Jedynki", czyli najbardziej znaczące chwile Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w ujęciu prowadzących "Muzyczną Jedynkę". Są to spotkania ze znakomitymi artystami, którzy tworzyli niezapomnianą atmosferę najsłynniejszego festiwalu w Polsce.
Posłuchaj całej rozmowy Marii Szabłowskiej ze Stanisławem Soyką.
pg