Logo Polskiego Radia
Jedynka
Agnieszka Szałowska 13.03.2014

Na ładne oczy, na obcokrajowca, na prezent - polskie sposoby na sukces w urzędzie

Odsyłanie od Annasza do Kajfasza, komplikacje zamiast uproszczenia procedur, brak kompetencji urzędników - to, według jedynkowej sondy, główne grzechy polskich urzędów. Mając w perspektywie kilka godzin spędzonych w urzędzie Polacy próbują uprościć sprawy na własną rękę.
Na ładne oczy, na obcokrajowca, na prezent - polskie sposoby na sukces w urzędzieEast News/Glow Images

Nie muszą jednak, bo jak tłumaczył w Jedynce adwokat Bartosz Bator, niesłusznie nie dostrzegamy zmian, jakie zaszły w Polsce przez ostatnich 25 lat. - Mamy wyobrażenie, że urzędy funkcjonują tak, jak to było w PRL-u czy latach 90. Tymczasem w większości z nich sytuacja bardzo się zmieniła, pojawiły się wydziały obsługi mieszkańców, które informują gdzie załatwić konkretną sprawę - wyjaśnił.

Gość "Czterech pór roku" dodał, że jako petenci mamy szereg praw i powinniśmy z nich korzystać. Po pierwsze mieszkańcy mają prawo domagać się informacji, a urzędnicy powinni ich udzielać wyczerpująco. W związku z tym nie obawiajmy się pytać o nazwisko i funkcję tego, kto udziela nam informacji w rozmowie osobistej lub telefonicznej. W razie niekompetencji możemy poinformować jego przełożonego. - Nie powinno być tak, że urzędnik tylko odpowiada na nasze pytania, a nie informuje o innych ważnych rzeczach, które dla nas nie są oczywiste - radzi.

Możemy także żądać od urzędników informacji, co w naszej sprawie się dzieje. - Z przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego wcale nie wynika, że standardem dla załatwienia sprawy jest 30 dni. Standardowo powinna być ona załatwiona niezwłocznie, przyjmuje się, że oznacza to najbliższych kilka dni - podkreślił adwokat. Więcej, jeśli prześlemy nasze podanie do urzędu, który nie jest właściwy dla załatwienia danej sprawy, nie może on odesłać nam pisma, ale musi skierować je do właściwego urzędu i nas o tym fakcie poinformować.

W rozmowie z Romanem Czejarkiem Bartosz Bator dodał, że przytoczone przez słuchaczy i prowadzącego przypadki pokazują jeszcze inną stronę relacji petent - urząd. - Liczy się także nasza postawa. Niestety często zdarza się, że jesteśmy bojowo nastawieni do urzędników już wtedy, kiedy pojawiamy się w urzędzie - mówił gość Jedynki.

Czy mamy prawo wglądu do akt urzędowych? Czy urzędnik ma prawo, albo wręcz obowiązek, wypełniać dokumenty za petenta? Kiedy warto upoważnić inną osobę do reprezentowania nas w urzędach? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

"Cztery pory roku" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 9.00 a 12.00. Zapraszamy!

(asz/ag)