Tyle stanowi prawo. A jak jest w praktyce? Jak chronić się przed osobami, które w internecie podszywają się pod nas zakładając np. profile lub podpisują się naszym imieniem i nazwiskiem pod postami i komentarzami? Co zrobić, żeby zminimalizować ryzyko takich sytuacji?
Każdy użytkownik mediów elektronicznych i portali społecznościowych powinien używać programu antywirusowego, programu zabezpieczającego połączenia i przede wszystkim zamieszczać treści w internecie z rozsądkiem. - Na pewno odbije się na mnie jeśli na swoim profilu podam informacje o wieku, datę urodzenia, numer PESEL oraz telefonu i upowszechnię tę wiadomość - powiedział w radiowej Jedynce Andrzej Pająk z magazynu "Chip".
Tymczasem aż dziewięciu na dziesięciu polskich internautów podało w sieci swoje imię, nazwisko i datę urodzenia. Niektóre serwisy społecznościowe nawet ich od nas wymagają. - Ma to też dobre strony, bo rejestracja daje potem możliwość dochodzenia swoich praw. Poprzez formularze interwencyjne możemy domagać się usunięcia wpisu niezgodnego z prawdą, który narusza nasze dobra osobiste - tłumaczył gość audycji "Cztery pory roku". Zwykle zajmuje to dużo czasu. Jeśli jednak tego nie zrobimy to treści pozostaną w sieci na zawsze.
Zobacz też: legalna kultura w internecie >>>
Dlatego trzeba dobrze przemyśleć jakie dane i gdzie udostępniamy. I nie chodzi nawet o to, że po informacje sięgnie ktoś złośliwy. W sieci krążą bowiem też roboty, które rozpoznają, że np. ciąg cyfr może być numerem telefonu. Przechwycone przez nie informacje, mogą trafić do wyspecjalizowanego programu i być dalej upowszechniane.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
"Cztery pory roku" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 9.00 a 12.00.
tj/asz