- Będzie to helikopter bezzałogowy. Oficjalnie to jest dron i poleci on na Marsa w przyszłym roku, prawdopodobnie w lipcu. Wystartuje wtedy "Misja Mars 2020" - powiedział na antenie radiowej Jedynki Mateusz Borkowicz, astronom.
Gość audycji zdradził, że dron będzie ważył niecałe dwa kilogramy i że pojawiło się miejsce, gdzie będzie można zmieścić taką wagę. - Naukowcy z NASA przygotowali taką technologię, która pozwoli wykorzystać te kilka kilogramów i latać na Marsie - dodał.
Atmosfera na Marsie jest bardzo rzadka, a ciśnienie jest sto razy niższe niż na ziemi, porównywalne do wysokości 30 km, dlatego ciężko tam latać. - Na takiej wysokości nie latają już pojazdy śmigłowe, więc żeby sobie z tym poradzić, wystarczy, że wirnik będzie się obracał dziesięć razy szybciej - powiedział gość.
Co daje dron, który będzie latał po Marsie? - Dzięki temu możemy polecieć w miejsce wybrane przez naukowców. (...) Tutaj mamy bardzo dobry przykład łazika "Curiosity Rover", który siedem lat temu wylądował na Marsie i jest wielkości konkretnego samochodu. Waży dużo, więc nie może nosić ze sobą mnóstwo aparatury. Tu jest minus, bo on jeździ wolno. W przeciągu tych siedmiu lat przejechał zaledwie 21 km - zaznaczył Mateusz Borkowicz.
Czy dron ma przewagę nad orbiterami? Ile się leci na Marsa? Czy dron może odlecieć od swojej bazy?
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
***
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadzi: Roman Czejarek
Gość: Mateusz Borkowicz (astronom, współpracujący z Centrum Nauki Kopernik)
Data emisji: 11.09.2019
Godzina emisji: 10.20
ans