Logo Polskiego Radia
Jedynka
Petar Petrovic 25.01.2012

Szklane oko czai się za każdym rogiem

Oddaliśmy część swojej prywatności po to, żeby czuć się bezpieczniej.
Szklane oko czai się za każdym rogiem(fot. sxc.hu)
Posłuchaj
  • Szklane oko czai się za każdym rogiem cz.1
  • Szklane oko czai się za każdym rogiem cz.2
Czytaj także

W samej Warszawie kamer jest siedemset. Na początku warszawiakom niezbyt podobało się to, że będą podglądani, ale po paru latach nastąpiła wyraźna zmiana i dziś większość z nich czuje się dzięki kamerom bezpieczniejsza. Wspólnoty mieszkaniowe, spółdzielnie – dziś wszyscy chcą być w ten sposób chronieni. Jednak, chociażby w szpitalach, nie wszyscy pacjenci życzą sobie całodobowego monitorowania.

Coraz większą popularnością cieszą się kamery zamontowane w przedmiotach, których nie podejrzewaliśmy o taką dodatkową funkcję. Miłośnicy Bonda na pewno pamiętają, że zawsze pod ręką miał niewinnie wyglądający gadżet, będący supernowoczesnym urządzeniem nieraz ratującym mu życie. Każdą kamerę można jednak wykryć.

Jan Stradowski z miesięcznika "Focus" powiedział w radiowej Jedynce ("Cztery pory roku"), że w obecnym trendzie cywilizacyjnym poświęcamy część naszej prywatności po to, żebyśmy się czuli bezpiecznej. To jest główna przyczyna akceptowania przez większość z nas obecności kamer w naszym życiu.

Jego zdaniem na ten sposób myślenia duży wpływ miał atak terrorystyczny na USA i podobne akty terroru w Europie.

– Daliśmy przyzwolenie politykom na zaciśnięcie kontroli. Te wszechobecne kamery są też narzędziem kontroli politycznej. Tak naprawdę nie wiemy, ile obiektywów obserwuje nas w Polsce czy w Warszawie, gdyż praktycznie każda firma i miejsce prywatne może zostać poddane monitoringowi. Wcale nie musimy wiedzieć, że ktoś w danym momencie robi nam zdjęcie bądź rejestruje nas na filmie – tłumaczył.

Rozmawiała Karolina Rożej.

(pp)