Logo Polskiego Radia
Jedynka
Emilia Iwanicka 10.09.2012

Dlaczego paraolimpijczyk dostaje tak mało?

Polski olimpijczyk za złoty medal dostał o ponad 100 tys. zł. więcej, niż paraolimpijczyk. – To kuriozalne, bo dla niepełnosprawnych często o taki medal jest trudniej – mówił w radiowej Jedynce Jan Mela, niepełnosprawny podróżnik.
Jan Mela podczas wyprawy - El Capitan (28.09-10.10.2010)Jan Mela podczas wyprawy - El Capitan (28.09-10.10.2010) Serwis fotograficzny Fundacji POZA HORYZONTY/ Weronika Gurdek
Galeria Posłuchaj
  • Jan Mela w "Czterech porach roku"
Czytaj także

Jan Mela, sam niepełnosprawny, działa w fundacji Poza Horyzonty, która wspiera osoby niepełnosprawne w realizacji marzeń, ale działa też na rzecz propagowania ich aktywności. Czy znakomite wyniki polskich sportowców na paraolimpiadzie, a także wymuszone na mediach przez odbiorców zainteresowanie zawodami, pomogą w popularyzacji sportu niepełnosprawnych?

- Mogę mieć taką nadzieję, ale nadzieja to mało. Nasz wynik medalowy jest niesamowity, naprawdę niezwykły. Ale zainteresowanie przyszło post factum. Oni pojechali do Londynu bez należytego pożegnania i wsparcia. Później nie było nawet relacji na żywo, tylko szczątki informacji o medalach – mówił gość "Czterech pór roku”.

Mela zaznaczył przy tym, że nieporównywalne są nakłady finansowe na sport w obu kadrach. - Pełnosprawny sportowiec zdobywający złoto na olimpiadzie dostaje 120 tys. zł. A paraolimpijczyk, zdobywający ten sam medal, dostaje 18 tys. zł. Tymczasem paraolimpijczyk musi tak samo włożyć kosmiczną ilość wysiłku, żeby zdobyć tytuł. Co więcej, w przypadku niepełnosprawnych raczej nie ma czegoś takiego, jak zawodowy sportowiec i trzeb chodzić do innej pracy. Wyrobienie sobie kondycji i utrzymanie jej bywa więc trudniejsze – tłumaczył Jan Mela.

Zapytany o przyczynę słabego zainteresowania mediów sportem niepełnosprawnych gość Jedynki przyznał, że niestety nie są to ładne zmagania. – Ale jeśli nie będziemy się przyzwyczajać do widoku ludzi niepełnosprawnych, nigdy nie będzie nam się to tak podobało. Ja, jako osoba niepełnosprawna, nie potrzebuje litości, czy spojrzenia przez palce. Chcę mieć okazje podejmowania normalnych, prawdziwych wyzwań. Poza tym pokazywanie osób niepełnosprawnych może pomagać też ofiarom wypadków, rannym, chorym. Ale pomaga i sportowcom pełnosprawnym. Mogą przecież pomyśleć: kurcze, on bez nogi może tak pobiec, to i ja mogę, biorę się za siebie i nie narzekam – mówił Mela.

Jasiek Mela – w wieku 13 lat, uległ ciężkiemu wypadkowi. Schronił się przed deszczem w niezabezpieczonym budynku stacji transformatorowej – poraził go prąd o napięciu 16 000 V. Lekarze zdecydowali o amputacji lewego podudzia i prawego przedramienia. Obecnie chodzi on z pomocą protezy nogi.

W 2004 roku Mela razem z Markiem Kamińskim zdobył oba Bieguny Polarne – najpierw Biegun Północny, a później także Biegun Południowy. Tym samym został najmłodszym i jedynym niepełnosprawnym na świecie, który tego dokonał. W październiku 2008 roku razem z podopiecznymi Fundacji Anny Dymnej "Mimo Wszystko” wszedł na Dach Afryki – Kilimandżaro. W tym samym roku podjął decyzję o założeniu własnej fundacji, która niosłaby pomoc niepełnosprawnym, szczególnie osobom po wypadkach. Tak powstała Fundacja Jaśka Meli Poza Horyzonty.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Janem Melą. Dowiesz się z niej, co mają wspólnego jednoręka tenisistka Stołowa Natalia Partyka i modelka, Natalia Siwiec.

Rozmawiała Karolina Rożej.