Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 07.02.2013

"Niepotrzebnie zaglądamy komuś do sypialni"

Związki partnerskie budzą skrajne emocje. Dla wielu jest to obraza boska i kojarzą je głównie z homoseksualistami. W "Czterech porach roku" goście, którzy żyją w takich związkach.
Para homoseksualnaPara homoseksualnaGlow Images/East News

Związek partnerski nie musi być od razu związkiem osób tej samej płci. W takim nieformalnym związku jest Paweł Lachowicz - dziennikarz TVP, żyjący w wolnym związku z partnerką Agatą. Wybrali taki model życia, bo jest im z tym wygodnie. Gość "Czterech pór roku" przyznaje, że rodziny namawiały ich na zalegalizowanie związku, ale w końcu zaakceptowały ich wybór. Para nie chce na razie mieć dzieci. - Nie wierzę w tę instytucję kompletnie - mówi o małżeństwie dziennikarz. Ujawnia, że jego ojciec był po dwóch rozwodach, matka po jednym, więc wszelkie wcześniejsze deklaracje o wspólnym życiu były puste.

Od
Od lewej: Roman Czejarek, Piotr Mosak, Krzysztof Łoś, Grzegorz Lepianka i Paweł Lachowicz

Krzysztof Łoś - edukator antydyskryminacyjny, współpracownik warszawskich organizacji pozarządowych i Grzegorz Lepianka – polonista są razem w związku od 10 lat. Chcieliby zarejestrować swój związek. Jak mówią, dla poczucia bezpieczeństwa, choć do tej pory nie mieli większych problemów np. w szpitalu. - Gdybyśmy mieli możliwość zalegalizowania naszego związku, mielibyśmy za sobą państwo, które by nas broniło w sytuacji, gdy ktoś nas obraża, gdy ktoś nas traktuje jak jakiś zboczeńców nienormalnych - mówi Krzysztof Łoś.  
Gość radiowej Jedynki nawiązał też do niedawnej dyskusji o związkach partnerskich w sejmie. - W parlamencie był festiwal nienawiści i nikt tak naprawdę z posłów, którzy tam byli, ani marszałek Grabarczyk, który tam siedział nawet nie zareagował - dodaje.
Zwraca też uwagę, że legalizacja związku ma cele praktyczne. Np. wraz z partnerem spłacają mieszkanie, ale właścicielem jest tylko jeden z nich. W przypadku jego śmierci drugiemu nic się nie należy, bo w świetle prawa są dla siebie osobami obcymi. I nie rozwiązuje sprawy nawet spisanie testamentu, gdyż rodzinie zmarłego przysługuje tzw. zachowek, czyli część mieszkania. Obaj deklarują, że nie mają w planach adoptowania dzieci.
Psycholog Piotr Mosak zastrzega, że on żyje w związku formalnym, a nawet mającym kościelne błogosławieństwo. Zwraca uwagę, że wychowywanie dzieci przez pary jednopłciowe nie jest czymś niezwykłym i nie muszą to być pary homoseksualne, tylko tak się życie układa. I to od tysięcy lat. - Często są to np. dwie siostry, które z powodów materialnych mieszkają razem - mówi psycholog. Piotr Mosak przedstawia też cele akcji "Nam związki partnerskie nie zagrażają". - Chodzi o to, żeby społeczeństwo się wypowiedziało. Bo teraz jest tak, że osoby reprezentujące nas tam, gdzie stanowione jest prawo, nie prezentują nas, tylko prezentują swoje poglądy - mówi.

Mosak uważa też, że niepotrzebnie zaglądamy komuś do sypialni lub do majtek, bo współczesny świat idzie w kierunku uczłowieczania, czyli człowiek jest ważny. - Prawa kobiece polegały na tym, że kobieta jest człowiekiem - podkreśla gość Jedynki. Dlatego we przypadku związków partnerskim powinno się mówić o prawach człowieka do tego, żeby czuł się bezpiecznie, a nie o prawach homoseksualistów, czy kogoś innego.

Posłuchaj całej rozmowy o związkach partnerskich, którą prowadził Roman Czejarek.

(ag)