Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 26.01.2010

Biodegradacja rtęci jonowej

Są takie bakterie, które są odporne na rtęć...

Rtęć jonowa - zwana także rtęcią szarą, w przeciwieństwie do metalicznej, znanej nam chociażby z termometrów - jest szkodliwa dla człowieka. Podczas produkcji w zakładach chemicznych dużo tego rodzaju rtęci trafia do ścieków. Ewa Sęk rozmawiała z naukowcami, którzy znaleźli sposób na tanie, bezpieczne i przyjazne dla środowiska usuwanie tych trujących odpadów:

Prof. Stanisław Ledakowicz z Politechniki Łódzkiej: - Rtęć znajduje się w środowisku, przy czym najbardziej toksyczna jest w formie rozpuszczonej, tzn. jako jony rtęci. Gdyby się napić takiej wody z rozpuszczoną rtęcią to można zejść z tego świata. Jednym z najczęstszych źródeł tej rtęci jonowej są zakłady produkujące chlor.

Jerzy Jurczyński z Zakładów Azotowych w Tarnowie: - Spółki chemiczne, taka jak nasza, są powszechnie uważane za trucicieli, ale ta niesława już powoli mija i wprowadzamy rozwiązania, które minimalizują tę szkodliwość dla środowiska. Jednym z przykładów takich działań jest metoda utylizacji rtęci, która znajduje się w ściekach wytwarzanych przy produkcji chloru.

Prof. Stanisław Ledakowicz: - Okazało się, że niektóre bakterie występujące w wodach ściekowych z zakładów przemysłowych, zawierają takie bakterie, które są odporne na rtęć. Rtęć, która potrafi doprowadzić do śmierci organizmy żywe, bakterii nie uśmiercała. Okazało się, że te bakterie od dawna miały utworzony taki mechanizm obronny, który polega na biologicznej redukcji tej rtęci i jony zamieniają się w metaliczną rtęć, która się odkłada.

Jerzy Jurczyński: - Dotychczas wymagało to stosowania bardzo kosztownej i energochłonnej i też niebezpiecznej dla środowiska technologii chemicznej z wykorzystaniem hydrazyny – substancji rakotwórczej.

Prof. Stanisław Ledakowicz: - Kiedy myśmy zaproponowali nową metodę, to okazała się ona bardziej przyjazna dla środowiska i tańsza.

Jerzy Jurczyński: - Zdecydowaliśmy się w czerwcu ubiegłego roku zamontować unikalną instalację, która pozwala na biodegradację rtęci jonowej, która znajduje się w ściekach przemysłowych.

Prof. Stanisław Ledakowicz: - To złoże może pracować przez 3-4 lata nawet, kiedy będzie na tyle tej rtęci dużo, że można by było to złoże wymienić, tzn. spalić po prostu, nawet w Zakładach Azotowych w Tarnowie są takie retorty, gdzie się spala węgiel i ta rtęć jako para wyjdzie z tego spalania i można skondensować ją, czyli zamienić ją w kropelki rtęci, czyli ją odzyskać.

Jerzy Jurczyński: - Trudno w to uwierzyć, ale jest to bioreaktor, jest to instalacja, która tak naprawdę wymaga procesu nadzoru tylko przez jednego pracownika.

Prof. Stanisław Ledakowicz: - My tu z Politechniki Łódzkiej możemy kontrolować i sterować tym procesem za pomocą Internetu w kontenerze. Byliśmy np. na konferencji w Afryce Południowej, to kolega mówił referat: „Spójrzmy jak ta instalacja pracuje. Coś się zaczyna źle dziać, zaraz tutaj posteruję…”.