Logo Polskiego Radia
Jedynka
Mikołaj Wróblewski 20.08.2010

Odpady z elektrowni atomowej

Jest ich niewiele, ale nie mogą być przechowywane tak jak inne odpady, na wysypiskach. To produkty powstające przy produkcji energii atomowej. Nie wiadomo jeszcze, gdzie trafią, kiedy gotowa będzie pierwsza elektrownia atomowa w Polsce. Są już jednak wytypowane miejsca, gdzie powstanie składowisko odpadów promieniotwórczych. Mówi się między innymi o Łoniętach w województwie łódzkim oraz Damasławku i Kłodawie w Wielkopolsce. Agnieszka Jas:

Teraz mamy w Polsce tylko jedno składowisko odpadów promieniotwórczych w Różanie. Trafiają tam nisko aktywne odpady ze szpitali, przemysłu i instytutów naukowych. Innych takich miejsc w Polsce nie ma i na razie nie wiadomo, gdzie trafią odpady z przyszłej elektrowni atomowej oraz w jaki sposób będą przechowywane – mówi doktor Andrzej Strupczewski z Instytutu Energii Atomowej.

Andrzej Strupczewski: - Są, ogólnie rzecz biorąc, dwa sposoby postępowania z odpadami. Jedno to się mówi, że paliwo, które się wypaliło w elektrowni i usuwamy je z niej po upływie trzech czy czterech lat. To jest odpad i trzeba go schować głęboko pod ziemię. Niech nam nie przeszkadza, zapomnijmy o nim. Druga metoda to jest recykling. Tak jak odzyskujemy papier czy odzyskujemy szkło, tak samo powinniśmy odzyskać materiały rozszczepialne, które są w tym paliwie, tak zwanym wypalonym.

W którym nadal jest ponad dziewięćdziesiąt procent uranu i kilka procent plutonu. Te pierwiastki można odzyskać i wykorzystać ponownie w nowym paliwie, a na składowisko trafi to, co pozostanie po przeróbce. Chociaż odpadów z elektrowni jądrowej i tak jest dużo mniej niż tych, które powstają w elektrowni węglowej – przypomina profesor Grzegorz Wrochna, dyrektor Instytutu Problemów Jądrowych w Świerku.

Grzegorz Wrochna: - Do elektrowni węglowej musimy dostarczyć kilka pociągów węgla dziennie. Do elektrowni jądrowej wystarczą dwie ciężarówki na rok. To jest osiemdziesiąt tysięcy razy mniej paliwa potrzebnego. To samo z odpadami. Odpady z energii jądrowej po wyprodukowaniu energii potrzebnej danemu człowiekowi na całe życie, na zaspokojenie wszystkich jego potrzeb życiowych, mieszczą się w garści. Tego jest tak niewiele.

Grzegorz Wrochna dodaje, że ze względu na tak małą ilość odpadów w Europie nie było jeszcze potrzeby zbudowania dużego, głębokiego składowiska, ale w Ministerstwie Gospodarki powstał zespół roboczy, który ma opracować krajowy plan postępowania z odpadami promieniotwórczymi i wypalonym paliwem jądrowym.

Mirosław Lewiński, dyrektor Departamentu Energii Jądrowej: - W tym krajowym planie znajdą się wszystkie rozstrzygnięcia dotyczące odpadów promieniotwórczych z jednej strony, nie tylko z elektrowni jądrowych, ale także ze szpitali na przykład, czujniki dymu i tak dalej. Z drugiej strony także wypalone paliwo jądrowe, czyli bezpośrednio z elektrowni jądrowych, ale także z reaktora „Maria”. To też trzeba pamiętać.

Jest to jedyny czynny reaktor jądrowy w Polsce wykorzystywany do celów badawczych i naukowych. Technika cały czas idzie do przodu i, jak mówi Andrzej Strupczewski, opracowywane są już reaktory nowej generacji, dzięki którym odpady mają być ograniczane do minimum.

Andrzej Strupczewski: - Reaktory czwartej generacji, które w tej chwili są ciągle jeszcze w fazie prób i projektów na deskach kreślarskich, mają nam w przyszłości zapewnić, praktycznie biorąc, rozwiązanie problemu odpadów radioaktywnych. Będzie bardzo niewielka ich ilość, ale to jest jeszcze przed nami. Reaktory czwartej generacji to jest, powiedzmy, rok 2030, kiedy taki pierwszy reaktor zacznie pracę.

A do końca roku ma zostać opracowany plan postępowania z odpadami radioaktywnymi. Za dwanaście lat powinien być uruchomiony pierwszy blok elektrowni jądrowej w Polsce.