Zdaniem gościa "Popołudnia z Jedynką" Macieja Boguckiego, eksperta Instytutu Ochrony Zdrowia z Uczelni Łazarskiego, unijna dyrektywa jest bardzo dobra, ale ustawa, która wprowadza rozwiązania w niej zawarte w Polsce powoduje ograniczenia np. finansowe, które mogą spowodować, że skorzystanie z zaproponowanych rozwiązań będzie trudniejsze.
- Zarówno Ministerstwo Zdrowia jak i ustawodawca ewidentnie starają się poprzez ustawę zrobić co się da, aby przy tych środkach, które są w Polsce na ochronę zdrowia realizować swoje obowiązki, natomiast problem jest raczej związany z wysokością nakładów na ochronę zdrowia w Polsce w ogóle - wyjaśnił.
Elżbieta Radziszewska, posłanka PO zasiadająca w komisji zdrowia, przyznała, że to bardzo trudna ustawa. Dokument - jak wytłumaczyła - dotyczy 28 krajów Unii Europejskiej, a w każdym z nich jest inny system ochrony zdrowia. Dyrektywa musiała być więc uniwersalna i kompromisowa.
Radziszewska nie zgodziła się z Boguckim. Zaznaczyła, że wszelkie ograniczenia zawarte w polskim projekcie wynikają wprost z zapisów w unijnej dyrektywie. - Każdy pacjent, który wyjeżdża za granicę na leczenie wyprowadza za sobą środki. Wszystkie kraje wprowadziły ograniczenia kosztowe - podkreśliła.
Marzanna Bieńkowska, kierownik zespołu interwencyjno-poradniczego w Biurze Rzecznika Praw Pacjenta, stwierdziła, że to, jak te rozwiązania wpłyną na sytuację w służbie zdrowia będzie można ocenić za jakiś czas, gdy ustawa będzie już funkcjonowała, a pacjenci zaczną wyjeżdżać. - Na dzień dzisiejszy myślę, że to, co można było zrobić w związku z ustawą, zostało zrobione - skomentowała.
Rozmawiał Krzysztof Rzyman.
kk, pg