Według przyjętego w minioną środę przez rząd planu dla Kompanii Węglowej możliwości dofinansowania tej spółki wyczerpały się i bez restrukturyzacji upadnie ona w ciągu miesiąca. Wśród rozwiązań wskazano likwidację czterech kopalń KW, przeniesienie 6 tys. osób do innych zakładów i osłony dla zwalnianych - kosztem ok. 2,3 mld zł. Według zarządu KW, dalsze wydobycie w czterech kopalniach jest ekonomicznie nieuzasadnione. W 2014 r. zakłady te przyniosły w sumie 821 mln zł strat.
W odpowiedzi na rządowe plany górnicy rozpoczęli akcję protestacyjno-strajkową.
- Dla tego programu nie ma alternatywy – przyznaje w Jedynce Jerzy Markowski, ale dodaje, że akcenty zostały w nim nieszczęśliwie rozłożone. Były wiceminister gospodarki tłumaczy, że chce się ratować dziewięć kopalni Kompanii Węglowej poprzez likwidację czterech innych. - Przy takiej filozofii plan nigdy nie będzie zaakceptowany przez stronę związkową, bo ludzie boją się likwidacji miejsc pracy – mówi gość "Popołudnia z Jedynką".
Zdaniem byłego wiceministera gospodarki, plan rządu powinien być przedstawiony jako sposób ratowania kopalni z zaznaczeniem, że dopiero jeśli się on nie powiedzie, to wtedy będzie nieunikniona likwidacja. - Takie postawienie sprawy odwraca sytuację i działa mobilizująco na wszystkie strony procesu - dodaje Jerzy Markowski.
Gość Jedynki przypuszcza, że powodem tak dużego rozczarowania na Śląsku jest to, że jeszcze niedawno były premier Donald Tusk zapewniał związkowców, że nie ma powodu do likwidacji i redukcji zatrudnienia. – Takie przeświadczenie zdominowało to środowisko, które zostało teraz zaskoczone radykalnością i krótkimi terminami wprowadzenia rządowego programu – wyjaśnia polityk SLD.
Kolejne kopalnie protestują. Premier u górników >>>
***
Tytuł audycji: Popołudnie Jedynką
Prowadziła: Przemysław Szubartowicz
Gość: Jerzy Markowski (były wiceminister gospodarki)
Data emisji: 12.01.2015
Godzina emisji: 15.40
iz, pg
Jerzy Markowski z SLD, były wiceminister gospodarki