Logo Polskiego Radia
Jedynka
Petar Petrovic 06.03.2012

"Wybijałem okna częściami z rozbitych pociągów"

Był pierwszym strażakiem na miejscu katastrofy kolejowej pociągów pod Szczekocinami. Mimo braku odpowiedniego sprzętu niósł pomoc innym.
W poniedziałek po południu rozpoczęła się naprawa torowiska i trakcji elektrycznej w miejscu katastrofy kolejowej w pobliżu Szczekocin koło Zawiercia. W czołowym zderzeniu dwóch pociągów, 3 bm. zginęło 16 osób, 57 zostało rannych.W poniedziałek po południu rozpoczęła się naprawa torowiska i trakcji elektrycznej w miejscu katastrofy kolejowej w pobliżu Szczekocin koło Zawiercia. W czołowym zderzeniu dwóch pociągów, 3 bm. zginęło 16 osób, 57 zostało rannych.PAP/Piotr Polak

Aspirant Piotr Cepuch z drugiej komendy Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie, studiuje w Warszawie, mieszka w Krakowie. 3 marca znajdował się w jednym z pociągów, który uczestniczył w kolizji pod Szczekocinami.

Piotr Cepuch wspominał godzinę 20:57 – moment wypadku i to co mu towarzyszyło: krzyk, przerażenie, uderzenie, i zgaszone światło. Zaznaczył, że nikt nie wiedział, co się stało, a wszyscy pasażerowie jego przedziału pytali się nawzajem, czy ktoś jest ranny i potrzebuje pomocy.

- Spojrzałem przez okno i zobaczyłem całe te zniszczenia, nasz wagon minimalnie ucierpiał. Siedziałem w drugim wagonie pociągu inteREGIO, w tym pierwszym, który po uderzeniu się odbił. Przede mną nie było nic, tylko zmiażdżone i sprasowane wagony – informował.

W "Popołudniu z Jedynką" wspominał ratowanie ludzi, którzy ucierpieli w wypadku, zauważył, że pomagało w tym wielu uczestników kolizji, którzy nie zostali poszkodowani.

Ocenił, że na pewno dwadzieścia osób udało się uratować z pociągu, zanim dotarły pierwsze służby ratunkowe.

Zwierzał się, że wielkim problemem było rozbijanie okien, poprzez które starano się wyciągać ranne osoby. Temperatura była w tym czasie minusowa i pomagano sobie połamanymi, metalowymi częściami pociągu.

Rozmawiał Paweł Pawlica.

(pp)