Po tragicznej śmierci małego Szymona z Będzina w Polsce rozpoczęła się dyskusja na temat systemu pomocy społecznej. Nie brak głosów, że gdyby odpowiednie służby w porę zareagowały, na ujawnienie prawdy nie trzeba byłoby czekać aż dwa lata.
- Pracownicy socjalni muszą mieć stworzone odpowiednie warunki, by mogli pomagać. Nie może być tak, że pracownik socjalny ma pod opieką około 90 rodzin. A tak jest w większości ośrodków pomocy społecznej, które - tak jak w tym przypadku - udzielają bezpośredniej pomocy w terenie – argumentowała Barbara Kucharska.
Zdaniem gościa "Popołudnia z Jedynką" dużo zależy także od nas samych. W społeczeństwie wciąż bowiem często pokutuje stereotyp, znanej jeszcze z poprzedniego systemu, opieki społecznej zamiast pomocy społecznej.
- Pracownik socjalny powinien mieć czas na bycie w terenie. Tam gdzie to się udaje, ma on szansę w porę zareagować. Pracownik socjalny bazuje też na współpracy ze środowiskiem. Jeżeli społeczeństwo wie o pomaganiu, a nie o opiekowaniu się, to może będzie bardziej czułe na to, że w różnych trudnych sprawach – szczególnie w stosunku do dziecka - warto pójść do ośrodka pomocy społecznej - mówiła przedstawicielka Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej.
Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.
Więcej w nagraniu audycji.
pg