Stacja TVN24 informuje na podstawie nieoficjalnych informacji, że kobieta była przesłuchiwana przez policję, śmierć jej syna miała nastąpić w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Chłopiec miał mieć na imię Szymon.
Z kolei portal "Faktu" informuje, że do zatrzymania doszło w sobotę około godziny 19. Rodzice Szymona – matka i jej partner – przyjechali do swojego mieszkania przy ul. Piłsudskiego w Będzinie. Według Faktu mieszkanie zostało zaplombowane przez policję. Prawdopodobnie sąsiedzi wezwali policję, Beata Ch. (41 l.) i Jarosław R. (42 l.) zostali zatrzymani – informuje ta gazeta.
Paweł Łotocki, rzecznik komendy policji w Będzinie, cytowany przez różne media, mówi, że nie podaje żadnych informacji dla dobra śledztwa.
W piątek bielska Prokuratura Okręgowa poinformowała, że policjanci poszukują rodziny z Będzina na Śląsku, która może mieć związek ze znalezionym ponad dwa lata temu ciałem małego chłopca, którego tożsamości nie udało się ustalić.
Trwają badania próbek DNA pobranych od babci zaginionego w Będzinie Szymona. Zostaną porównane z DNA chłopca ze stawu.
Według nieoficjalnych informacji TVN24, podczas akcji poszukiwania rodziny chłopca znalezionego w stawie, policja kontrolowała również mieszkanie rodziców Szymona. Wtedy jednak dzieci były w komplecie. Stacja komentuje to w ten sposób, że prawdopodobnie "pożyczono" dziecko na czas wizyty policji.
agkm/TVN/TVN24/Fakt.pl/PAP/IAR
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>