Logo Polskiego Radia
Jedynka
Tomasz Jaremczak 30.10.2012

Wróblewski: niepotrzebnie pisaliśmy o trotylu

- Może za szybko, przedwcześnie o tym napisaliśmy - powiedział w radiowej Jedynce Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej".
Wrak TU-154, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 rokuWrak TU-154, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 rokuWłodzmierz Pac, Polskie Radio

Właśnie "Rzeczpospolita" napisała, że polscy prokuratorzy, którzy badali wrak samolotu Tu-154 w Smoleńsku, odkryli na nim ślady materiałów wybuchowych. Jednak zdaniem prokuratury mogły to być wysokoenergetyczne, zjonizowane składniki, które występują też np. poszyciu namiotu którym przykryto wrak samolotu, czy w kosmetykach.

Zdaniem Tomasza Wróblewskiego w tej sprawie jest jeszcze wiele pytań. - Jeśli to były cząstki zjonizowane, to dlaczego tak długo czekano z powiadomieniem opinii publicznej? Dlaczego ta informacja od razu nie została przekazana? Dlaczego prokurator nie dodał, że z Moskwy przywieziono jedynie odczyty, a nie próbki tych badań? - zastanawia się Wróblewski.

Uważa, że zasadne jest też pytanie, dlaczego dopiero teraz zbadano samolot oraz dlaczego wcześniejsze badania ekspertów uznano za niewystarczające? - Wiemy natomiast, że na wraku odkryto coś, co może być teoretycznie śladem materiału wybuchowego oraz, że przez pół roku nie będziemy w stanie wykluczyć tej najgorszej, spiskowej teorii - powiedział Wróblewski.

Przypomniał, że są to rzeczy na które "Rzeczpospolita" zwracała uwagę; konieczność większej otwartości i mówienia o tym, co się znalazło. - Niepotrzebnie pisaliśmy o trotylu (i glcerynie), ale wszystkie inne informacje są potwierdzone - podsumował Wróblewski.

Rozmawiał Paweł Wojewódka

tj