Logo Polskiego Radia
IAR
Artur Jaryczewski 30.10.2012

Trotyl na ciałach ofiar? "Należy, to sprawdzić"

Burza po ujawnieniu przez "Rzeczpospolitą" informacji o śladach materiałów wybuchowych we wraku rządowego tupolewa pod Smoleńskiem.
Miejsce katastrofy smoleńskiejMiejsce katastrofy smoleńskiejWłodzimierz Pac/PR

Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>

O wątpliwościach, które te dane wzbudziły, mówił w TVPInfo autor artykułu w "Rzeczpospolitej" Cezary Gmyz. Dziennikarz podkreślił, że należy sprawdzić hipotezę o wcześniejszej obecności materiałów wybuchowych na terenie katastrofy. Zdaniem Gmyza jest ona jednak sprzeczna z wynikami badania ciał ofiar katastrofy. - To, że mamy do czynienia ze śladami materiałów wybuchowych na ciałach co najmniej dwóch ofiar, chodzi o Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtykę, pozwala w to już wątpić - uważa dziennikarz.

Cezary Gmyz dodał, że wątpliwości polskich prokuratorów, które doprowadziły do zbadania wraku na obecność materiałów wybuchowych, powstały właśnie po pierwszych ekshumacjach.

"Rzeczpospolita" doniosła, że we wraku rządowego Tu-154M odkryto ślady materiałów wybuchowych. Do tej pory w oparciu o rosyjskie ekspertyzy, twierdzono, że takich substancji we wraku nie ma. Rzeczpospolita pisze, że polscy prokuratorzy pojechali do Smoleńska badać wrak, bo mieli wątpliwości co do rosyjskiej ekspertyzy pirotechnicznej.

Galeria: dzień na zdjęciach >>>

IAR/aj