Logo Polskiego Radia
Jedynka
Tomasz Owsiński 30.10.2012

"Wołanie o prawdę”. Komisja ws. Smoleńska?

Patryk Jaki z Solidarnej Polski powiedział w debacie Jedynki, że państwo nie zdało egzaminu w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Wrak Tu 164Wrak Tu 164PAP/EPA/SERGEI CHIRIKOV

- Obecna burza polityczna bierze się z tego, że państwo zamiast przekonywać obywateli, że jest w stanie zapewnić im poczucie bezpieczeństwa, chociażby przez rzetelne wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej, to służy jako tuba propagandowa jednej partii. Solidarna Polska zaproponowała powołanie wielkiej komisji obywatelskiej w skład której weszłyby osoby, które nie skompromitowały się w badaniu tej katastrofy - dodał.

Na wraku tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem nie stwierdzono żadnego materiału wybuchowego - podał szef wojskowej prokuratury okręgowej w Warszawie Ireneusz Szeląg. Naczelna Prokuratura Wojskowa odniosła się w ten sposób do dzisiejszej publikacji "Rzeczpospolitej". Dziennik ten podał, że na pozostałościach rządowego Tu154M odkryto ślady trotylu i nitrogliceryny.

Uczestniczący także w debacie Marcin Kierwiński z PO określił artykuł "Rz” jako skandaliczny. Według niego jednak jeszcze bardziej bulwersująca jest reakcja lidera największej partii opozycyjnej, który na podstawie jednej publikacji prasowej mówi o zbrodni. - Dzisiaj z wypowiedzi polityków PiS można odnieść wrażenie, że jeszcze trochę i powiedzą: na Moskwę, wypowiedzmy wojnę - dodał.

Z kolei Piotr Naimski z PiS powiedział, że rząd polski i organa państwa polskiego nie potrafią dać sobie rady z wyjaśnianiem katastrofy smoleńskiej. - Po 2,5 roku dowiadujemy się, że po raz pierwszy eksperci dokonują oględzin, które każdy normalny człowiek uważałby, że powinny się dokonywać natychmiast po wypadku. Według niego z dużym prawdopodobieństwem graniczącym niemal z pewnością samolot rozpadł się nad ziemią w wyniku wybuchów dokonanych przy pomocy materiału wybuchowego, który tam się znalazł.

Inny z uczestników debaty, Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota uważa, że całe zamieszanie - jak się wyraził - pompuje PiS i powoduje, że coraz bardziej zagląda nam widmo powrotu IV RP. Jak mówił Ruch Palikota domaga się powołania międzynarodowej komisji, bo rząd zawodzi, jeśli chodzi o informacje i o jednoznaczne przecięcie tych wszystkich spekulacji. - Mimo, że zarzuty są nie poważne, ale nie można przechodzić obok nich tak, jakby ich nie było, bo w ten sposób utwierdzamy część społeczeństwa, że widocznie coś jest na rzeczy - dodał.

Natomiast Zbyszek Zaborowski z SLD uważa, że powołanie komisji międzynarodowej nic nie zmieni. - Nie wierzę, że jakakolwiek komisja, również międzynarodowa spowoduje, że wszyscy w Polsce przyjmą do wiadomości fakty, że zdarzyła się katastrofa, która nie powinna mieć miejsca. Jest wyraźne zapotrzebowanie polityczne z różnych stron na grzanie tego tematu i polaryzację sceny politycznej. Wyjaśnić do końca wszystko trzeba (…) no, ale w samej prokuraturze jest wojna elementu cywilnego z wojskowym. Te przecieki z nikąd się nie biorą. Myślę, że z tego wybuchu PiS będzie szukał jeszcze 50 lat - powiedział.

Tymczasem redakcja "Rzeczpospolitej" przyznaje, że pomyliła się, podając informacje o wykryciu na wraku rządowego tupolewa śladów trotylu i nitrogliceryny. Zauważa jednocześnie, że nie można wykluczyć obecności materiałów wybuchowych na pokładzie z uwagi na obecność "wysokoenergetycznych zjonizowanych składników".

Redakcja stwierdza w oświadczeniu opublikowanym na stronach internetowych, że składniki znalezione we wraku mogły być materiałami wybuchowymi, ale nie musiały. Podkreśla, że aby ostatecznie przekonać się, czy to materiały wybuchowe potrzeba pół roku badań laboratoryjnych.

Z gośćmi Jedynki rozmawiał Przemysław Szubartowicz.

to

>>>Przeczytaj zapis Debaty