Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 23.01.2013

Rekonstrukcja wydarzeń feralnego lotu do Smoleńska

W najbliższą niedzielę w telewizji film o katastrofie smoleńskiej. Dokument pod tytułem "Śmierć prezydenta" na kameralnym pokazie przedpremierowym obejrzało już kilkanaście osób.
Kadr z filmu Śmierć prezydentaKadr z filmu "Śmierć prezydenta"National Geographic

Wyważony i oparty na faktach - tak odcinek o katastrofie Tupolewa 154 ocenia inżynier lotnictwa i publicysta Tomasz Hypki. - Ja myślę, że dokument powinni obejrzeć wszyscy, którzy formułują tezy o spisku czy zamachu na prezydencki samolot, Bo jeżeli obejrzą go ze zrozumieniem, to jest szansa, że wielu z nich przestanie wymyslać jakieś teorie, które nie mają pokrycia w faktach - mówi ekspert.
Odcinek poświęcony katastrofie rządowego Tu-154 oglądali też dwaj członkowie komisji badającej przyczyny tragedii sprzed trzech lat: Maciej Lasek i Wiesław Jedynak. Według Jedynaka, który jest czynnym pilotem i członkiem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, film pomoże laikom zrozumnieć to, co było opisane w raporcie komisji ministra Jerzego Millera. W jego ocenie, paradokument pozwala lepiej przekazac fakty niż such rapoprt. - Wyjątkowo dobrze zobrazowano zawiłości działania systemu TAWS oraz deóch wysokościomierzy - uważa Jedynak. Ekspert w rozmowie z dziennikarzami zaproszonymi na przedpremierowy pokaz przypomniał, że w raporcie komisji ministra Millera nie wyjaśniano, jak działają wysokościomierze baryczny i radiowy, bo nie na tym polegała rola członków badających przyczyny katastrofy. - Im prościej to przekażemy tym lepiej dla wszystkich - podkreślił Jedynak.

Ekspert liczy też, że po emisji Polacy będą mieli większą wiedzę o przyczynach katastrofy i bardziej krytycznie będą słuchali publicznych wypowiedzi na jej temat, bo nie zawsze są one śscisłe. - Ja oceniam po wypowiedziach tych ludzi, że zdecydowana większość osób, które dają sobie prawo do publicznego wypowiadania się o raporcie, tego raportu nie przeczytało - mówi Wiesław Jedynak. W jego ocenie, twórcy filmu bardziej oparli się na wynikach prac polskich ekspertów, niż na raporcie MAK.

Na przedpremierowym pokazie byli również przedstawiciele National Geographic Channel. Producent odcinka o katastrofie smoleńskiej Ed Sayer podkreślił, że w czasie pracy nad filmem bazowano tylko i wyłącznie na ustaleniach z oficjalnych dokumentów, czyli z raportu rosyjskiego MAK oraz polskiej komisji pod kierownictwem ministra Jerzego Millera.
Twórcy nie powołują się w filmie na prace parlamentarnego zespołu kierowanego przez Antoniego Macierewicza bo - jak tłumaczy Ed Sayer - nie są to oficjalne dokumenty. - National Geographic to marka uczciwa i rzetelna, dlatego nie może pozwolić sobie na komentarze na temat teorii spiskowych. Dlatego tez w filmie są informacje oparte tylko na faktach - tłumaczył Sayer.
Światowa premiera dokumentu o katastrofie smoleńskiej odbędzie się w polskojęzycznym kanale National Geographic, w najbliższą niedzielę. Film pod tytułem "Śmierć prezydenta" zostanie wyświetlony o godzinie 21:00. To część serii "Katastrofy w przestworzach", którą stacja emituje od 2004 roku.

IAR/ag