Kilka dni temu Bruksela nałożyła karę na Warszawę w związku z niedostatecznymi kontrolami wniosków o finansowe wsparcie dla gospodarstw niskotowarowych. Chodzi o wnioski składane w ramach unijnego programu na lata 2004-2006.
- Szukamy odpowiedzialnych u siebie w domu, a wina leży zupełnie gdzie indziej. Projekt w 2005 roku został zatwierdzony przez KE i rolnicy ten projekt realizowali. 2009 roku, gdy odbywał się audyt KE, urzędnicy zarzucili zaledwie 100 kontrolowanym rolnikom, że nie spełniają kryteriów tego projektu - zauważył gość radiowej Jedynki.
Jak mówił karę nałożono dopiero po 4 latach od rozpoczęcia audytu, bo sami urzędnicy mieli poważne wątpliwości, co do jego jakości.
Według Sawickiego KE nakładając karę szuka oszczędności na realizację programów unijnych. - Dlaczego taka duża kara? Nasuwa się jeden wniosek. W tym roku budżet KE nie zamyka się w kwocie kilkunastu miliardów euro. Komisja wie, że przed Trybunałem w Strasburgu Polska ten proces wygra, ale potrącenie nastąpi już w tym roku, a zwrot za 2 albo 3 lata - powiedział.
Rozmawiała Kamila Terpiał-Szubartowicz.
to
>>>Przeczytaj całą rozmowę