Logo Polskiego Radia
Jedynka
Anna Borys 04.06.2014

MaxFactor i Helena Rubinstein to pionierzy polskiej kosmetyki

Nasz przemysł kosmetyczny rozwija się prężnie i należy do sukcesów III RP. A wstąpienie naszego kraju do Unii Europejskiej dodatkowo ten rozwój przyspieszyło.
MaxFactor i Helena Rubinstein to pionierzy polskiej kosmetykiGlowimages.com
Posłuchaj
  • MaxFactor przed wyjazdem do USA nazywał się Maksymilian Faktorowicz. O nim mówi się, że dał kobietom nową twarz – wspomina Joanna Popławska prezes Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego w rozmowie z Aleksandrą Tycner
Czytaj także

Od roku 2003 do 2013-go wartość rynku kosmetycznego wzrosła o 60 procent - z 9 do ponad 14 miliardów złotych. A jak mówi Joanna Popławska prezes Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego początki tej branży sięgają końca 19-go wieku.

- Polskie tradycje kosmetyczne sięgają MaxFactora i Heleny Rubinstein. Helena Rubinstein była alchemiczką z Krakowa. MaxFactor, zaś przed wyjazdem do USA nazywał się Maksymilian Faktorowicz. O nim mówi się, że dał kobietom nową twarz – wspomina  Popławska. - To był początek polskiego przemysłu kosmetycznego – dodaje.

Globalne koncerny już tu są…

Co ważne globalne koncerny nie wyparły z rynku lokalnych producentów. Ciągle też powstają nowe krajowe firmy kosmetyczne. – Na rynku funkcjonuje bardzo dużo polskich marek m.in. Soraya, Inglot, Irena Eris, Ziaja czy Oceania. Powstają także nowe firmy – wyjaśnia prezes.

To oznacza, że nasz rynek ma nadal duży potencjał wzrostu. Polska jest też bardzo atrakcyjnym krajem zarówno dla kapitału krajowego jak i zagranicznego. W Polsce zlokalizowano największe zakłady międzynarodowych koncernów. – Na początku te fabryki produkowały tylko kosmetyki na rynek polski. Teraz produkcją globalne produkty, które stanowią dużą część krajowego eksportu - wyjasnia

… teraz czas na silną markę Made in Poland

Teraz trzeba pomyśleć o stworzeniu silnej polskiej marki. Przemysł kosmetyczny jest jedną z 15 gałęzi gospodarki, która jest promowana i wspierana za granicą przez polski rząd.

Ciekawostką jest to, że z trudnych, bo czasem konserwatywnych zachodnioeuropejskich rynków najlepiej nasze kosmetyki przyjmuje rynek brytyjski, a duża w tym zasługa polskich emigrantów.

Aleksandra Tycner, abo