- Wynikać to może z tego, że jest błędne koło w przechowywaniu tych dokumentów. Nie chodzi o to, że wytwarzamy ich więcej, tylko nie utylizujemy we właściwy sposób tych już istniejących papierowych dokumentacji - mówi Tomasz Szymanowski z firmy HSM Polska.
Etap przejściowy
Polskie firmy funkcjonują zatem w nieco „schizofrenicznej” rzeczywistości, w której to z jednej strony mamy do czynienia z cyfryzacją administracji, ale z drugiej wciąż wymagane są dokumenty papierowe.
- Żyjemy na progu dwóch światów, jest to etap przejściowy, który w naszej ocenie potrwa jeszcze kilka lat. Dokumentacji papierowej będzie nam przybywać. Możemy się jednak spodziewać, że w miarę idących przemian, w dalekiej przyszłości, będziemy mniej tego papieru wytwarzać. Pytanie, co zrobimy z tym papierem istniejącym, jak go będziemy przetwarzać i utylizować – zaznacza gość radiowej Jedynki.
Informatyzacja idzie opornie
Problem z informatyzacją ma nie tylko biznes, ale także administracja. Jak wynika z niedawnego raportu Najwyższej Izby Kontroli, w 22 z 24 skontrolowanych urzędów podstawowym sposobem dokumentowania rozpatrywanych spraw był tradycyjny system papierowy.
Błażej Prośniewski, awi