Logo Polskiego Radia
Jedynka
Anna Borys 11.10.2016

Podatek obrotowy zastąpi CIT? "Skorzystają najwięksi"

Rząd zastanawia się nad zastąpieniem CIT-u podatkiem obrotowym. Powszechny podatek obrotowy o jednolitej stawce zamiast CIT to rozwiązanie, które ma swoje zalety - tłumaczy Łukasz Kozłowski ekspert Pracodawców RP.
Posłuchaj
  • O podatku jednolitym, który miałby zastąpić CIT w Po pierwsza ekonomia radiowej Jedynki (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

- Taki podatek obrotowy wprowadzony zamiast CIT-u, byłby podatkiem bardzo prostym, jego rozliczanie nie generowałoby dużego obciążenia dla przedsiębiorców, jak i dla fiskusa, który mógłby skupić swoje siły na innych zagadnieniach, na przykład na lepszym kontrolowaniu podatku VAT. Kiedy podatek jest tylko od obrotu, a nie ustala się co jest kosztem, a co nim nie jest, to deklaruje się określoną kwotę obrotu, który się wygenerowało, rzecz jest dużo prostsza, niż w przypadku obecnego systemu podatkowego – przekonuje rozmówca.

Mniej kosztów i optymalizacji

Dzięki temu system byłby mniej kosztowny dla przedsiębiorców. Zyskałby także budżet, bo podatek obrotowy byłby trudny do „optymalizacji". Firmy międzynarodowe nie mogłyby go unikać - dodaje ekonomista Marek Zuber.

- Wiele osób zachęca rząd w Polsce, żeby wprowadził taki podatek, między innymi dlatego, że jest on znacznie trudniejszy do obejścia. Oczywiście możemy dyskutować o jego wysokości, czy to będzie 1,5 proc., tak jak bardzo wstępnie proponuje obecnie rząd – wyjaśnia ekonomista.

Mnie zachęt do inwestycji

Podatek obrotowy ma zalety, ale jak przypomina Łukasz Kozłowski - ma też poważne wady. Przy takim podatku nie będzie zachęt do inwestowania.

- Ten podatek jest bardzo prosty, aż do pewnego prymitywizmu, bo zniekształca funkcjonowanie mechanizmu gospodarczego. Bardzo mocno zniechęca do inwestycji, bo firma jak będzie inwestować, będzie tracić pieniądze, a ta co nie będzie inwestować więcej zarobi. Obie zapłacą taki sam podatek, więc nie będzie żadnego bodźca do inwestowania. W obecnym systemie jak firma będzie inwestowała, to zapłaci niższy podatek, bo zapłaci tylko od tego co zarobi, a nie od tego jaki ma obrót. Dlatego jest głęboki sens w opodatkowaniu zysków, a nie tylko obrotu – przekonuje rozmówca.

Niektóre branże mocno stracą

Dodatkowo wprowadzenie jednolitego podatku obrotowego faworyzowałoby graczy wysokomarżowych - określone branże - dodaje Mariusz Adamiak  dyrektor działu strategii rynkowych PKO BP.

- Są biznesy, w których są bardzo dużo obroty, a marża jest minimalna i bardzo niewielkie zyski, na przykład branża handlowa. A są biznesy, w których obrót jest bardzo niski, na przykład branża informatyczna w zaawansowanych technologiach, ale jest bardzo wysoka marża. Nowa formuła podatku mogłaby spowodować bardzo duże zakłócenia w procesie gospodarczym.

Duży zapłaci mniej

Co ważne - taki podatek jak dodaje Kozłowski premiuje też dużych graczy.

- Wyobraźmy sobie działalność gospodarczą polegającą na pieczeniu i sprzedaży chleba. Jedna firma obsługuje młyn, druga jest piekarnią, a trzecie jest sklepem. Jeśli działają one w jednym łańcuchu dostaw, ale są trzeba niezależnymi firmami, to w takiej sytuacji płacą potrójny podatek. A jeśli jedna firma kupi młyn, piekarnię i sklep to zapłaci znacznie mniejszy podatek niż rozdrobnione małe firmy. W praktyce oznacza, że duzi bardziej skorzystają, niż mali gracze, którym trudniej będzie konkurować na rynku – podkreśla ekspert.

W Polsce na razie podatkiem obrotowym  od stycznia objęty będzie przemysł stoczniowy.

Justyna Golonko, abo