Logo Polskiego Radia
PolskieRadio24.pl
Jarosław Krawędkowski 27.08.2021

Polskim Liniom Oceanicznym "żyletki" już nie grożą, dostały szansę na drugie życie

O kondycji oraz walce pozwalającej na drugie życie, działających od 70 lat Polskich Linii Oceanicznych, mówiła w Polskim Radiu 24 jej prezes, Dorota Arciszewska-Mielewczyk.

Jak przypomniała, PLO były w Polsce pionierem przewozów kontenerowych do Chin, które zapoczątkowane zostały już w 1951 roku.

Polskie Linie Oceaniczne zawijały do 330 portów na wszystkich kontynentach

- Pozwalało na to posiadanie biur we wszystkich większych portach świata oraz posiadanie linii docierających do 360 portów na wszystkie kontynentach - przypomniała gość PR24.

Jak dodała, spotyka na całym świecie osoby pamiętające tę dobrą, rozpoznawalną markę, wykonującą rzetelną pracę.

Mówiąc o obecnej sytuacji PLO, podkreśliła, że wpływ na nią miały różne decyzje - od dzielenia przedsiębiorstwa na różne spółki oraz sprzedaży terenów oraz statków, które do niej należały.


Posłuchaj
09:58 rozmowa pr24 27.08.mp3 O kondycji oraz walce o obronę działających od 70 lat Polskich Linii Oceanicznych, mówiła w Polskim Radiu 24 jej prezes Dorota Arciszewska-Mielewczyk./Adrian Klarenbach, jk/.

Po transformacji - ze 178 do… dwóch statków

A to oznacza, że przedsiębiorstwo., które w 1951 r. dysponowało 178 jednostkami pływającymi, posiada  obecnie…dwa statki.

Jak wyjaśnia, przejście na gospodarkę rynkową i demokrację, które powinny się kojarzyć z rozwojem i rozkwitem, przedsiębiorstwo było poddane takim rozwiązaniom, które doprowadziły do tego, że przedsiębiorstwo powoli przestawało istnieć.

Batory.jpg
Transatlantyk "Batory". Statek, który przynosił szczęście

Pamięć o polskiej flocie coraz mniejsza

- Doszliśmy do momentu, że Polskie linie Oceaniczne w odbiorze młodego pokolenia nie istnieją, gdyż dziadkowie odeszli, ich ojcowie pływali już nie w PLO ale na kontraktach w innych kompaniach a dzieci nie poszły ich śladem, bo mówiło się po co nam flota albo nie będziemy jej budować, bo przemysł stoczniowy również kuleje - mówiła Dorota Arciszewska-Mielewczyk.

Przed firmą były dwie drogi  - czekać na dojście statków do stanu "żyletek" albo wymienić tabor

- Teraz zostały dwa statki, oba 33-letnie i musiałam podjąć decyzję – czy wymieniamy tabor i rozwijamy firmę aby dalej funkcjonowała, czy poczekamy, że dwa nasze stare statki "pójdą na żyletki", mówiła prezes.

- Na szczęście na swojej drodze spotkałam ludzi którzy mieli na sercu rozwój , odnowę, pomoc naszej firmie - akcje PLO przejęła Agencja Rozwoju Przemysłu, która rozumie, że żegluga morska ma sens - tłumaczyła gość PR24.

Jak dodała, ARP wyszła firmie naprzeciw i znaleziono takie rozwiązania prawne, które pozwoliły na wymianę w 2020 r. i w 2021 r.  starszych statków na nowe.

Teraz  firma czarteruje statki i dysponując statkami 10-20-letnimi i jak dodaje Dorota Arciszewska-Mielewczyk, możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość na następne kilkadziesiąt lat.


Adrian Klarenbach, jk