Logo Polskiego Radia
Jedynka
Aneta Hołówek 11.04.2013

Pracodawcy dyskryminują już na etapie rekrutacji

Co trzecie ogłoszenie o pracę zawiera kryteria dyskryminujące. Za wybieranie pracowników konkretnej płci albo tylko w konkretnym wieku, gdy nie ma to żadnego uzasadnienia, firmie może grozić pozew
Pracodawcy dyskryminują już na etapie rekrutacjiGlow Images/East News
Posłuchaj
  • Po pierwsze ekonomia/Jedynka: Dyskryminacja na etapie rekrutacji pracownika
Czytaj także

By stać się ofiarą dyskryminacji w firmie, wcale nie trzeba być jej pracownikiem. Zjawisko to jest powszechne już na etapie rekrutacji.

- Na 60 tys. przebadanych przez nas ogłoszeń o pracę, w ponad 20 tys. pojawiają się dyskryminujące treści. Chodzi głównie o nieuzasadnione preferencje co do płci lub wieku. Mówimy o sytuacji, gdy w ogłoszeniu pojawia się sformułowanie "zatrudnię kobietę" lub "zatrudnię mężczyznę", ale te nieuzasadnione preferencje co do płci mogą być też wyrażone w sposób niebezpośredni, poprzez użycie tylko męskich lub żeńskich końcówek nazw danych zawodów - wyjaśnia Katarzyna Bogatko z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.

Ale warto pamiętać, że ochrona przed dyskryminacją występuje już na etapie rekrutacji. Pracodawca musi bowiem tak opracowywać ogłoszenia, by były one zgodne z zasadą równego traktowania.

Jeśli więc kandydat ma wrażenie, że pracodawca nie zatrudnił go tylko dlatego, że zgłosił się ktoś młodszy, a nie ma to uzasadnienia w charakterze wykonywanej pracy, taką firmę można pozwać do sądu. Najniższe odszkodowanie, w przypadku wygranej sprawy, nie może być niższe niż minimalne wynagrodzenie za pracę. To po stronie rekrutującej firmy leży udowodnienie, że nie naruszyła ona zasad równości.

A więcej o dyskryminacji w miejscu pracy dowiesz się z audycji "Po prostu ekonomia".

tagi: praca