Logo Polskiego Radia
Trójka
Anna Borys 31.08.2012

Od prymusa do recesji, czyli Słowenia bez tajemnic

Jeszcze parę lat temu gospodarka Słowenii rozwijała się w tempie 6 proc. rocznie i była liderem w Europie. Teraz stoi na skraju spirali zadłużenia. Jak do tego doszło?
Od prymusa do recesji, czyli Słowenia bez tajemnicGlow Images/East News

Parę lat temu Słowenia była symbolem sukcesu gospodarczego. Małe prężne państwo swoją dynamiką wzrostu zawstydzało tuzów Europy. Po splendorze i zachwytach nie ma śladu. Gospodarka boryka się z recesją i robi wszystko, żeby nie dołączyć do grona krajów potrzebujących pożyczki z Unii Europejskiej.

- W latach 2003-2008 wzrost PKB Słowenii średnio wynosił 6 proc. rocznie, bezrobocia praktycznie nie było. Boom gospodarczy był finansowany przez zagranicę. Firmy chętnie się zadłużały. Gdy przyszedł kryzys tamtejsza gospodarka była już bardzo mocno przegrzana – mówi ekonomista Marek Zuber.

Słowenia nie wykorzystaliśmy dobrych czasów by przygotować się na złe.

- Klasa polityczna zamiast dbać o interesy państwa, raczej zajmowała się dzieleniem co smakowitszych łupów. Korupcja kwitła w najlepsze – mówi specjalista.

Gdy wartki strumień zagranicznych inwestycji wysechł okazało się, że przedsiębiorstwa sobie nie radzą. Drastycznie spadły wpływy z podatków. A co za tym idzie rentowność tamtejszych dziesięcioletnich papierów skarbowych dotarła do ryzykownego poziomu 7 proc. Dla skarbu Państwa to poziom, przy którym nie jest w stanie obsłużyć długu krajowego.

Więcej o Słowenii, tym co dzieje się w Berlinie oraz przegląd europejskiej prasy ekonomicznej dowiesz się słuchając audycji „Bardzo Ważny Problem Ekonomiczny”.