Logo Polskiego Radia
Dwójka
Bartosz Chmielewski 30.01.2014

Hitler już nie straszy. Dziś byłby celebrytą

– W kwestii pokazywania Hitlera zostały twórcom tylko dwie drogi: jedna z nich to parodia, a druga to podkreślanie banalności tej osoby - mówiła w Dwójce Adriana Prodeus, która wzięła udział w dyskusji na temat współczesnych wizerunków Adolfa Hitlera w popkulturze.
Charlie Chaplin w filmie DyktatorCharlie Chaplin w filmie "Dyktator"Wikipedia/domena publiczna

Pretekstem do rozmowy była ukazująca się właśnie w Polsce, a głośna za Odrą, książka "On wrócił" Timura Vermesa. To przewrotna, komiczna opowieść o Hitlerze, który budzi się w Berlinie w 2011 roku i zderza z nowoczesnością. Skąd się bierze fenomen książki, która w Niemczech sprzedała się już w ponad 700 tys. egzemplarzy? Dlaczego śmiejemy się z Hitlera teraz, gdy "Mein Kampf" jest bestsellerem sieci Amazon?

Wojciech Szymański, korespondent w Berlinie, opowiadał, że za sukcesem "On wrócił" nie stoi dobre pisarstwo, gdyż krytycy nie zostawili na powieści Vermesa suchej nitki. - Komentatorzy wyjaśniają, że jej popularność może się wiązać z ogromną fascynacją Niemców Adolfem Hitlerem. Mam na myśli to, z jaką ciekawością są przyjmowane wszystkie nowe opowieści na jego temat. Niemal co tydzień pojawia się jakiś artykuł o Trzeciej Rzeszy, znajdowani są świadkowie, którzy Hitlerowi służyli.
Gość "Rozmów po zmroku" zwracał uwagę, że Hitler w jakimś stopniu stał się dziś celebrytą. Podobnie rzecz ma się z nazistowskim przywódcą w książce Vermesa, gdzie zostaje on gwiazdą telewizji i YouTube.

- Myślę, że autor w przewrotny sposób chciał zasygnalizować, że poglądy Hitlera mogą dziś paść na podatny grunt. W ten sposób jest ta książka broniona, że to nie jest tylko zbiór głupawych gagów - podkreślał Szymański.

W podobnym tonie wypowiadał się historyk Bogdan Musiał, który zwracał uwagę, że "On wrócił" jest w większym stopniu krytyką współczesnych Niemiec niż rozliczeniem z przeszłością. - Jest to też forma odreagowania przesytu Hitlerem jako postacią demoniczną. Nowe pokolenie ma już tego dość i nie czuje się odpowiedzialne za wybory swoich dziadków.

Jak komediowe wcielenie Adolfa Hitlera zostanie przyjęte w Polsce? I czy komediowe interpretacje historii są potrzebnym oswajaniem traum czy też niebezpiecznym zabiegiem, mogącym prowadzić do nowych interpretacji zdarzeń? Czy popularne fabuły historyczne, jak kontrowersyjny serial "Nasze matki, nasi ojcowie" czy film  "Upadek", mogą napisać historię na nowo i zmienić postrzeganie postaci Hitlera?

O tym w audycji Pauliny Wilk dyskutowali: Wojciech Szymański - korespondent w Berlinie; prof. Bogdan Musiał - historyk; Adriana Prodeus - historyk sztuki i krytyk filmowy.

bch/jp