- John jest zdesperowany, by zmienić swoje dotychczasowe, nudne życie w Anglii w coś bardziej ekscytującego. Niestety nie jest utalentowany. Chce pisać i wykonywać muzykę, ale nie ma odpowiednich umiejętności zdolności – opowiadał irlandzki reżyser w "Pop-kulturze".
Bohater filmu dołącza do zespołu kierowanego przez Franka, który z kolei ma ogromny talent. - John nie potrafi pisać piosenek, a Frank pisze je bez przerwy, co chwila przychodzą mu do głowy różne pomysły. Niezwykły we Franku jest fakt, że nosi on przez cały czas szeroką sztuczną głowę. Długo nie dowiadujemy się właściwie, czemu ma ją na sobie – przedstawiał fabułę filmu reżyser.
- W czasach, w których jesteśmy tak obsesyjnie zorientowani na celebrytów, ludzie myślą niestety, że ich życie byłoby o wiele lepsze, gdyby mieli talent, co umożliwiłoby im udzielanie wywiadów czy pojawianie się w programach typu talk show - podkreślał Leonard Abrahamson, z którym rozmawiał Paweł Siwek.
pp/mm