– Od momentu objęcia dyrekcji Teatru Polskiego jednym z głównych punktów mojego programu było otwarcie na Wschód – opowiadał Andrzej Seweryn. – Nie chodziło jednak o Rosję, z którą kontakty kulturalne są oczywiste od zawsze, lecz o Ukrainę, Białoruś, Litwę, Łotwę i Estonię – mówił.
Podróże aktora i reżysera na Wschód miały na celu dialog i kontakt z ludźmi. Okazało się, że Polacy też mogą wiele nauczyć się od Ukraińców, których sceny funkcjonują w dość okropnych - jak na polskie standardy - warunkach.
– W Charkowie grałem w teatrze Arabeska, który wygląda trochę jak ruiny opuszczonego domu ukrytego w śniegu – wspominał Andrzej Seweryn. – Gdy jednak zobaczyłem tłum ludzi, w tym żołnierzy z niedalekiego frontu, którzy przyjechali, by zobaczyć przedstawienie, gdy potem stawiałem im pytania o sens monologu "być albo nie być", a oni odpowiadali w sposób najgłębszy, mówiąc również o sytuacji swego kraju, byłem poruszony – dodał.
***
Prowadził: Tomasz Obertyn
Gość: Andrzej Seweryn
Data emisji: 23.12.2014
Godzina emisji: 8.35
Materiał został wyemitowany w audycji "Poranek Dwójki".
mc/kd