W tym roku na Biennale sztuki w Wenecji o Polsce jest naprawdę głośno i to pomimo olbrzymiej konkurencji. Dzieję się tak m.in. za sprawą pracy Konrada Smoleńskiego - "Everything Was Forever, Until It Was No More" - instalacji muzycznej, której centralnym elementem są ogromne spiżowe dzwony.
- Przez cały czas mieliśmy ogromną publiczność, mimo że nasza praca nie była logistycznie prosta - opowiadała w "Sezonie na Dwójkę" Agnieszka Pindera, kuratorka wystawy Konrada Smoleńskiego. - Instalacja działała tylko o pełnych godzinach, przez około 20 minut, mimo to ludzie czekali na nią i przychodzili po kilka razy - dodawała
Tym czym ujął widzów ten młody, ale cieszący się już uznaniem artysta, jest możliwość wejścia w dźwiękiem w niemal fizyczny kontakt. Jego źródłem są dzwony, których naturalny odgłos jest rejestrowany, i na bieżąco odtwarzany w przetworzonej formie. - Kiedy te dzwony zaczynają bić, dźwięk zaczyna odbijać się od ludzi - opowiadała w audycji Adrianna Prodeus. - Zaczynają wibrować nasze klatki piersiowe, nasze ręce, nasze czaszki. Na końcu drgać zaczynają metalowe szafki, do których ludzie zaczynają przylegać swoimi ciałami i wtedy można fizycznie poczuć, co się dzieje z tym dźwiękiem i jak oddziałuje on na nasze ciało - tłumaczyła.
Gość Marty Strzeleckiej podkreślał, że uczucie to, wbrew początkowym obawom, okazywało się bardzo przyjemne i wprowadzało widzów w coś na kształt transu.
Więcej o Biennale Sztuki w Wenecji 2013 i o wrażeniach nie tylko z polskiego pawilonu w nagraniu audycji.
Audycję prowadziła Marta Strzelecka.