Sztuka inspirowana "Troilusem i Kressydą" Szekspira zainaugurowała w tym roku działalność Małopolskiego Ogrodu Sztuk w Krakowie i została nagrodzona statuetką Yoricka za najlepszą polską inscenizację szekspirowską ubiegłego sezonu. - Ta nagroda była dla mnie wielkim zaskoczeniem - mówiła w rozmowie Jackiem Wakarem Agata Duda-Gracz. - To nie jest Szekspir tak naprawdę, bo ja po przeczytaniu tego tekstu i zachwycie nad nim, przy jednoczesnym odrzuceniu całej masy wątków, postanowiłam napisać to po swojemu - opowiadała.
Reżyserka wyjaśniała, że w sztuce "Każdy musi kiedyś umrzeć, Porcelanko" zależało jej przede wszystkim na tym, żeby nie zdradzić ducha Szekspira, jego bezkompromisowości i sposobu opowiadania, zwłaszcza naturalnego przechodzenia od farsy do dramatu. Jednocześnie podkreślała, że tekst słynnego stradfordczyka splótł się z jej życiowymi wątpliwościami. - "Troilus i Kressyda" opowiada o sprostytuowaniu i upadku wszystkiego, w co wierzymy, o braku bogów jakichkolwiek. Szekspir nie pozostawia suchej nitki na niczym, w co przywykliśmy wierzyć. To spotkało się z momentem, w którym obecnie jestem, czasem zwątpienia. Dlatego chciałam o tym porozmawiać, ale moim językiem - tłumaczyła Duda-Gracz.
Spektakl "Każdy musi kiedyś umrzeć, Porcelanko" będzie można obejrzeć 6 sierpnia, podczas Festiwalu Szekspirowskiego w Gdańsku. Więcej o wpływie obrazów Zdzisława Beksińskiego na inscenizację tej sztuki, trudnej współpracy z nieżyjącym już tatą - malarzem Jerzym Dudą-Graczem oraz o ważnych teatralnych spotkaniach m.in. z Anną Polony i Jerzym Jarockim w nagraniu audycji.
bch