Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 26.03.2010

Dziecko - ofiara - PzJ 1

Bardzo często sprawcami przestępstw wobec dzieci są najbliżsi, których dziecko dobrze zna...


Często to rodzice krzywdzą dziecko...

W tym przypadku ojczym dziewczynki wyrządził krzywdę, o której dziecko nigdy nie zapomni. Alicja Dusza wysłuchała historii, która mocno poruszyła psychologa pracującego z dziećmi:

Mirosława Kątna z Komitetu Ochrony Praw Dziecka: - Ja już się trochę napatrzyłam na te dramaty dziecięce.
Pamiętam molestowanie seksualne dziewczynki między 4 a 14 rokiem życia przez ojczyma w domu rodzinnym. Kiedy matka pracowała w systemie 2-zmianowym przez długie lata nie dochodziło do zbliżeń seksualnych, były tzw. inne czynności seksualne, to jest obnażanie się, masturbacja przy dziecku, namawianie do dotykania własnego ciała, dotykanie miejsc intymnych dziecka, czyli zaspokajanie swoich chorych żądz seksualnych poprzez dziecko.
Potem przychodzi ten moment szczególnie dramatyczny, kiedy dochodzi do zbliżenia seksualnego z dzieckiem. W przypadku tej dziewczynki tak było przez kilka lat.
Zupełnie przypadkiem zostało ujawnione, kiedy dziewczynka miała 14 lat.
Przez wiele lat musiała potem być w terapii.
To co dla mnie było bardzo dramatyczne – spotkałam ja już jako studentkę, bardzo piękną dziewczynę, mądrą, trochę smutną. W dobrej komitywie była cały czas ze swoją matką, ze swoim bratem przyrodnim. Kiedy tak półżartem powiedziałam do niej, że jak skończysz te studia, to mama będzie szykowała pewnie jakiś ślub, jakieś wesele – ona jeszcze bardziej posmutniała i powiedziała:

„Nie, proszę pani, ja chyba nigdy nie wyjdę za mąż. Ja byłam 3 razy bardzo zakochana, ale spotykam się ze swoim chłopakiem, swoją miłością do momentu, dopóki on mnie nie weźmie za rękę… Jakikolwiek kontakt fizyczny, cielesny, dotyk ręki – ja już następnego dnia nie przychodzę na spotkanie. Potem ryczę przez tydzień w poduszkę, nie odbieram telefonów, bardzo cierpię, wiem, że bardzo go skrzywdziłam. Tak zdarzyło się 3 razy i ja nie umiem tego przełamać. Modlę się tylko, żeby kolejny chłopak, z którym się spotykam, nie wziął mnie za rękę. Dopóki siedzimy naprzeciwko siebie, idziemy do kina, na lody, jest wszystko w porządku. Wystarczy, że mnie próbuje dotknąć, mnie już nie ma, już uciekam”…