Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 01.04.2010

Nieletni – mediacja - SD

Jeżeli celem postępowania w sprawach nieletnich jest ich wychowanie, to mediacje powinny być zasądzane możliwie często...

Z pewnością przyznają nam Państwo rację, że nawet w razie konfliktów, mniejszych, czy większych nieporozumień, warto ze sobą rozmawiać; bywa, że za pomocą osób trzecich. O tym właśnie chcemy powiedzieć w ramach kampanii "Poznaj swoje prawa. Wyjdź z cienia. Pozwól sobie pomóc". Dzisiaj o mediacji, chyba ciągle niedocenianym w Polsce sposobie na powstrzymanie nieletnich przed zejściem na najgorszą z dróg. Jacek Prusinowski:

Jeżeli celem postępowania w sprawach nieletnich jest ich wychowanie, to mediacje powinny być zasądzane możliwie często. Jednak wcale tak się nie dzieje.

Iwona Cynowska – psycholog i mediatorka: - Szkoda, bo jest to kierunek w którym powinno się pójść, żeby ten małolat usiadł naprzeciwko swojej ofiary, żeby spojrzał mu w oczy i posłuchał. Jest tego jeszcze bardzo mało.

Trzeba jednak wiedzieć, że mediacje nie zawsze mogą mieć miejsce.

Dariusz Cieślik – sędzia: - Przesłanką skierowania do mediacji jest chociażby to, że musimy mieć materiał dowodowy, który wskazuje jednoznacznie, że nieletni dopuścił się czynu karalnego albo ulega demoralizacji i musi być zgoda obydwu stron, czyli nieletniego oraz osoby pokrzywdzonej.

Jeżeli już zaistnieją odpowiednie warunki i dojdzie do mediacji, po jej przeprowadzeniu sporządzane jest sprawozdanie z przebiegu i wyników postępowania. Sąd rodzinny bierze je pod uwagę orzekając w sprawie nieletniego.

Dariusz Cieślik: - Przeproszenie pokrzywdzonego, naprawienie szkody, zawarcie jakiegoś porozumienia, niewątpliwie może to mieć charakter wychowawczy, ale to trzeba bardzo indywidualnie do każdej sprawy podchodzić.

Do stosowania tej, niewątpliwie bardzo wychowawczej, metody niezbędny nie jest wcale sąd rodzinny. W sprawach mniejszego kalibru wszystko może odbyć się na terenie szkoły.

Iwona Cynowska: - W szkołach już są np. takie miejsca, wyznaczone kąciki mediacji, gdzie można wyjaśnić swoją sytuację, porozmawiać o konflikcie. To jest bardzo dobre i rzeczywiście dzieci uczą się już tej mediacji.

Tak dzieje się np. w warszawskim gimnazjum nr 73, gdzie uczniowie mogą szukać pomocy u członków tzw. grupy powierniczej. Należy do niej m.in. anglistka Amelia Pajor i jak zapewnia, problemy uczniów z jakimi przychodzi jej się zmierzyć są bardzo różne.

Amelia Pajor: - Moim zadaniem nie jest zmuszać kogoś, żeby się przyjaźnił z kimś, ale żeby się przynajmniej szanować i akceptować. Trzeba porozmawiać o co poszło, gdzie jest problem. Czasami problem leży zupełnie gdzie indziej. Przede wszystkim trzeba ich uspokoić, bo w nerwach można powiedzieć rzeczy, których się potem żałuje. Myślę, że sama świadomość, że jest coś takiego jak grupa powiernicza, do której zawsze mogą się zgłosić, albo do wychowawcy, to im to bardzo pomaga.

Bardzo prawdopodobne, że nie pozostaje bez wpływu na zmniejszanie szansy, że dany nastolatek wejdzie w konflikt z prawem. Spotkanie twarzą w twarz z osobą, której wyrządził choćby stosunkowo niewielką krzywdę, może być przełomowym momentem w jego życiu.