Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 09.04.2010

Przemoc w rodzinie - PzJ

Ofiara przemocy...

W Popołudniu z Jedynką pora na kampanię "Poznaj swoje prawa. Wyjdź z cienia. Pozwól sobie pomóc". Przemoc w rodzinie - bo o niej w tym tygodniu mówimy - to nie tylko bicie. Może mieć ona też inne formy. Agnieszka Jas wysłuchała historii kobiety, która przez wiele lat była ofiarą przemocy fizycznej, psychicznej i ekonomicznej:

- Na początku bardzo bolało, ale z czasem można się uodpornić, dla dobra dzieci kobieta jest w stanie wiele znieść. Nawet takie upokorzenie czy podniesienie ręki, chociaż mniej boli cios ręką niż przemoc psychiczna.
To była walka, chęć totalnej dominacji, złamania mnie; groźby, że zostaniemy wyeksmitowani pod most, będziemy jeść trawę i popijać wodą z kałuży. Nie mówiąc o inwektywach kierowanych pod adresem moim, naszych dzieci. Dzieci były nazywane szakalami, syn usłyszał, że jest złodziejem, bo mu zabrał rolkę papieru toaletowego z jego łazienki. Tego wszystkiego słuchałam codziennie, przez kilka miesięcy.
Koncentrował się na karierze finansowej, dla niego celem życia są pieniądze, a rodzina na szarym końcu. Chwalił się tylko, że on jako mężczyzna spłodził synów.

Dochodziło też do rękoczynów…

- Tak, zdarzało się. Boksował mnie, nawet złamał mi przegrodę nosową, kiedy wracał późno do domu, a ja mu przypominałam, że ma żonę i dzieci. Dzieci tez były bite, szarpane. Bił je kapciem, paskiem, jakąś sprzączką od spodni.
Wstydziłam się, ponieważ odbiór społeczny jest taki, że ktoś pierze swoje brudy, że powinno się raczej chować to wszystko, wychodzić z uśmiechem. Przez wiele lat wychodziłam z uśmiechem, wszyscy mnie postrzegali jak9o szczęśliwą, a tak nie było.
Kochałam go i mu wybaczałam, to było moim największym błędem.
Mówię to do wszystkich kobiet: „Jeśli zostałyście uderzone raz, nie dajcie się uderzyć drugi raz. Krzyczcie wokół jak możecie najgłośniej, że to jest łobuz, który was pobił. Niestety, cisza powoduje to, że sprawca przemocy czuje przyzwolenie do dalszego takiego traktowania swojej ofiary. Wiadomo, że kobieta z mężczyzną nie ma szans”.

Przypominamy, że na potrzeby kampanii uruchomiliśmy specjalny numer telefonu: (22) 645 25 25.
Adres poczty:
pokrzywdzeni@polskieradio.pl . Czekamy na Państwa historie.