Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 26.05.2010

Pokrzywdzeni- handel ludźmi - SD

Handel ludźmi to również zmuszanie do żebractwa...

Handel ludźmi to temat, który poruszamy na naszej antenie w ramach kampanii: "Poznaj swoje prawa. Wyjdź z cienia. Pozwól sobie pomóc".
Najatrakcyjniejszym "towarem" są matki z dziećmi, a także dzieci z ułomnościami, niepełnosprawne. Za rodzinę werbownik dostaje około 200 dolarów. Ewa Sęk:

W każdym polskim mieście możemy spotkać osoby, które proszą nas o pomoc. Wtedy powinniśmy zadać sobie pytanie, czy ta osoba nie jest przypadkiem ofiarą handlu ludźmi.

Nadkomisarz Marek Wyszkowski z KG Policji: - Mieliśmy do czynienia z celowym werbowaniem kobiet z dziećmi na terenie Ukrainy i Mołdawii, następnie transportowaniem do Polski, gdzie wymieniano dzieci między tymi kobietami, aby osłabić więzy łączące matkę z dzieckiem. Chodzi o to, że matka, która stoi na chłodzie czy deszczu żebrząc, będzie o swoje dziecko bardziej dbała niż o cudze. Były te osoby wożone po miastach południowo-wschodniej Polski.

To tylko jeden z przykładów tzw. żebraczego biznesu, którego ofiarami padają najczęściej dzieci, bite i głodzone przez handlarzy.

Prof. Zbigniew Lasocik – kryminolog: - Musi być źle traktowane, bo wtedy jest wiarygodne na ulicy, jeśli jest dobrze traktowane, odżywione, to nie ma żadnej motywacji do żebrania. Jeśli jest głodne to jest dobre w żebraniu i przekonujące.

Katarzyna Fenik z Fundacji Dzieci Niczyje: - Najmłodsi zmuszani do żebractwa, to w Polsce narastający problem. Identyfikacja jest słaba i dlatego trudno mówić już o reagowaniu na przestępstwo, w związku z tym ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że dzieci w Polsce mogą być ofiarami handlu i mogą być to polskie dzieci.

Niestety, skala problemu nie idzie w parze ze świadomością Polaków.

Katarzyna Fenik: - Zawsze przy osobie dorosłej dziecko, które jest zaniedbane, świadczy o złej sytuacji materialnej, o złym funkcjonowaniu tej rodziny. Mało konfrontujemy to z rzeczywistością, że może tam dochodzić do przestępstwa komercyjnego wykorzystywania dzieci.

Żebraczy biznes dotyczy także osób dorosłych.

Prof. Zbigniew Lasocik: - Kiedyś moja studentka zrobiła taki eksperyment, że przez 3 tygodnie próbowała żebrać na Nowym Świecie w Warszawie. Bywała tam zawsze wcześnie rano i zawsze podjeżdżał samochód, z którego wyjeżdżał wózek inwalidzki i była wysadzana starsza pani, która na tym wózku była lokowana na ulicy.

O skali zjawiska trudno mówić.

Nadkomisarz Marek Wyszkowski: - Nie ma takiego działania, które by było penalizowane w kodeksie karnym polskim, jak: żebranie.

Dlatego ściganie handlarzy zmuszających swoje ofiary do żebractwa jest niezwykle trudne.

Nadkomisarz Marek Wyszkowski: - Policja czy straż miejska nie ma w swoich działaniach restrykcyjnego podejścia do osób żebrzących. My możemy kontrolować, a jeśli żebrzą dzieci możemy się zainteresować: kto jest opiekunem, dlaczego to dziecko nie jest w szkole.

Irena Dawid-Olczyk z Fundacji La Strada: - Sami także musimy się zastanowić, zanim wrzucimy złotówkę do plastikowego kubeczka. Musimy się zastanowić nad tym, co 8-letnie dziecko robi na ulicy z akordeonem, bo jego miejsce jest w szkole. W związku z tym, wspieranie takich rzeczy finansowo na pewno nie jest działaniem dla dobra tego dziecka.