Jacek Prusinowski: - Imię i nazwisko, adres mailowy, zawód, wykształcenie, stan cywilny – to tylko część informacji, jakie niektórzy umieszczają na Facebook-u, Naszej Klasie czy Gronie. Te, zebrane, mogą trafić do nielegalnej bazy danych.
Piotr Niemczyk – były oficer Urzędu Ochrony Państwa: - Bazy danych na „czarnym rynku” mają dużą wartość, a nie jest w naszym interesie, aby dużo szczegółów o nas krążyła w nielegalnych bazach danych.
Kolejne niebezpieczeństwo na portalach społecznościowych to osoby podszywające się pod naszych znajomych.
Rafał Petras z magazynu Chip: - Mamy więcej zaufania do osoby, którą znamy. Przestępstwa polegają na tym, że na takich portalach ktoś może wyłudzić od nas informacje albo prosić o pomoc.
Robert Piskulak – informatyk: - Czasami jednak zamiast próśb jest szantaż. Znam przypadki wykorzystania nielegalnego zdjęć, które po retuszowaniu były publikowane w Internecie, które ośmieszały czy fałszywie oskarżały.
Anna Rywczyńska z naukowej i akademickiej sieci komputerowej: - Szczególnie na takie niebezpieczeństwa narażone są dzieci, które zabiegają o internetowych znajomych. Przyjmują na swych znajomych nawet kogoś, kogo nigdy nie widziały, żeby mieć tych znajomych 1500, podczas gdy osoba dorosła ma ich siedemdziesiąt parę. Dla dzieci słowo „przyjaciel” ma inne znaczenie.
Tym samym nawet obce osoby mogą funkcjonować w świadomości najmłodszych jako ktoś im przyjazny i bliski. Dlatego warto kontrolować działalność dzieci w Internecie i zadbać o silne hasło na ich i swoim koncie.
Maciej Słubianek – ekspert ds. bezpieczeństwa z Panda Security: - To konto, gdy wpadnie w ręce przestępcy, może zostać wykorzystane do kradzieży tożsamości. Ktoś może się podać za nas i poprosić znajomych o wsparcie finansowe podając swój numer konta.