Kibice reprezentacji nie chcą płacić sporych sum za bilety, by oglądać drugi garnitur Trójkolorowych - czytamy w tabloidzie. Najtańsze wejściówki kosztują 80 złotych, zaś droższe miejsca 160 i 240 złotych. Ceny, jakie wyznaczył PZPN, są dla większości fanów absurdalne. Do tego dochodzi zły klimat wokół piłki w ostatnim czasie i zamykanie stadionów ligowych przez rząd.
Na forach internetowych wrze. Na stronie Trojmiasto.pl pod tekstem o bojkocie meczu kadry jest ponad 600 opinii internautów, 90 procent z nich - negatywnych. - Bilety nie są tanie, bo mamy złe doświadczenia, kiedy wejściówki kosztowały niewiele. Zależy nam, by zamiast chuliganów na mecze przychodziły rodziny z dziećmi - przekonywał prezes PZPN Grzegorz Lato. Ale - jak czytamy w w gazecie - to właśnie te rodziny czują się dotknięte cenami.
"Nie dajcie się zwariować. Ludzie zbojkotujcie ten mecz, moja rodzina liczy 6 osób plus trójka małych dzieci, to są ceny dla bogaczy a nie dla ludzi, którzy dziesiątkami lat czekali na prawdziwy stadion". "Nie ma szans, żeby pójść na taki mecz. Niech PZPN spali się ze wstydu 9 czerwca, gdy nasza reprezentacja będzie grała przy prawie pustym stadionie!". "Co ten Lato piep... bilety drogie, żeby przychodziły rodziny z dziećmi?? Przecież przy dzisiejszych kosztach życia to przeciętna rodzina ledwo do pierwszego wyrabia" - to tylko niektóre opinie zamieszczone w sieci przed spotkaniem Polski z Francją.
W Gdańsku rozdawane są ulotki namawiające do bojkotu, a kibice uważają, że prawdziwym meczem, otwierającym stadion PGE Arena Gdańsk będzie pierwsze spotkanie Lechii na tym obiekcie.
Na popularnym portalu społecznościowym Facebook ludzie zawiązują grupy zrzeszające tych, którzy chcą bojkotować mecz z Francją - pisze "Fakt".
Na tę chwilę pod bojkotem spotkania kadry Franciszka Smudy na najbardziej popularnym profilu tej akcji - Zbojkotujmy otwarcie stadionu w Gdańsku podpisało się już prawie 6 tysięcy internautów, a ich liczba stale rośnie.
man, fakt.pl, polskieradio.pl