Logo Polskiego Radia
Trójka
Katarzyna Rogowska 09.11.2021

"Śmierć Zygielbojma" już w kinach

"Śmierć Zygielbojma" to poruszająca historia heroicznej walki jednego człowieka o to, by świat dostrzegł tragedię milionów. Obraz wyreżyserowany przez Ryszarda Brylskiego można oglądać w polskich kinach od 5 listopada.

Londyn 1943. Młody brytyjski reporter Adam (Jack Roth) szuka tematów, które popchną jego karierę do przodu. Pewnego dnia trafia na sprawę samobójczej śmierci tajemniczego przybysza z Polski. Temat wydawałoby się, jakich wiele, ale dziennikarz wiedziony przeczuciem postanawia przyjrzeć się losom zmarłego. Okazuje się, że to historia, która powinna wstrząsnąć światem. Szmul Zygielbojm (Wojciech Mecwaldowski) w okupowanej Polsce zostawił rodzinę, by wyruszyć z tajną misją do Nowego Jorku, potem do Londynu. Miał przekazać przywódcom zachodniego świata informacje o niewyobrażalnych zbrodniach popełnianych przez Niemców na milionach europejskich Żydów. Starania Zygielbojma zderzyły się z obojętnością i niezrozumieniem. Zdał sobie sprawę, że nie jest w stanie pomóc mordowanym braciom, którzy w akcie ostatecznej desperacji chwycili za broń w warszawskim getcie. Załamany swą bezsilnością, poświęcił własne życie, by nagłośnić sprawę. Teraz jego historia znajduje się w rękach młodego dziennikarza, który robi wszystko, by prawda wreszcie ujrzała światło dzienne.

"Śmierć Zygielbojma" to filmowa opowieść o tragicznych losach żydowskiego działacza politycznego, członka Rady Narodowej Rzeczpospolitej Polskiej, który 12 maja 1943 roku w Londynie popełnił samobójstwo. Jego czyn miał być protestem przeciwko bezczynności świata wobec tragedii Holocaustu. Historia opowiedziana jest oczami brytyjskiego dziennikarza, który podobnie jak większość ówczesnych ludzi zachodniego świata, nie zdawał sobie sprawy ze skali dokonującej się na ziemiach polskich nazistowskiej zbrodni.

Wojciech Lepianka – współautor scenariusza filmu


"Śmierć Zygielbojma"  Ryszarda Brylskiego  Foto: mat. promocyjne "Śmierć Zygielbojma" Ryszarda Brylskiego Foto: mat. promocyjne

Szmul Zygielbojm próbował poruszyć sumienie świata i z determinacją oddał w ofierze własne życie. Wtedy odrzucony, dziś staje się symbolem walki z bezdusznością i obojętnością wobec ludobójstwa – największej zbrodni, do jakiej zdolna jest ludzkość. Jest postacią tragiczną, zasługującą na nieustanne przywoływanie i refleksję. To, że mogłem przyczynić się do powstania filmu o Nim, jest dla mnie niezmiernie ważne.

Ryszard Brylski – reżyser i współautor scenariusza filmu


Postawiliśmy z reżyserem, scenografią i kostiumami na paletę vermeerowskich barw, czyli kolory malarstwa holenderskiego. Na ekranie dominują brązy, szarości, popielate kolory, ale wszystko gra w służbie wzruszającej historii opowiedzianej przez pryzmat wyjątkowego człowieka.

Piotr Śliskowski  autor zdjęć


W tytułowego bohatera wcielił się Wojciech Mecwaldowski, który z każdym rokiem powiększa swoje filmowe emploi o kolejne różnorodne aktorsko i gatunkowo role. Na planie "Śmierci…" Mecwaldowski dosłownie stał się Zygielbojmem, przejmując jego wygląd, sposób mówienia, poruszania się, smutny wzrok człowieka walczącego z narastającym poczuciem bezsilności. Aktor wspomina, że nie znał wcześniej historii Szmula Zygielbojma i dopiero projekt WFDIF otworzył mu na nią oczy. 

– Był niewiarygodnie prawdziwym, nie nosił ‘masek’, nie udawał. Był człowiekiem z krwi i kości, który obok drugiego człowieka nigdy nie przechodził obojętny, a zarazem był bardzo skupiony na swoim zadaniu, zostawiając rodzinę, przyjaciół, by ratować swój naród – wyjaśnia Mecwaldowski, podkreślając, że świetnie zgrał się z reżyserem, co pozwoliło mu stworzyć wielowymiarową kreację.

W brytyjskiego fotografa i reportera wcielił się Jack Roth. Adam, który staje się przypadkiem częścią koronerskiego śledztwa w sprawie samobójczej śmierci Szmula Zygielbojma, śledztwa, które otwiera mu oczy na przemilczane w Londynie hitlerowskie zbrodnie.
Reżyser o roli i współpracy z Jackem Rothem: – To bardzo ważna postać. Niesie właściwie całą opowieść, bo odkrywa krok po kroku tajemnicę postaci Zygielbojma. Odczuwamy jego emocje, gdy dowiaduje się o

trwającej w Polsce zagładzie i o determinacji Zygielbojma, by poruszyć tą wiadomością świat. To przez osobiste dramaty Adama identyfikujemy się z losem postaci uwikłanych w dziejową tragedię. Dlatego to główny obok postaci Zygielbojma bohater filmu i londyński casting był tak ważny –  wspomina Brylski.

ŚMIERĆ ZYGIELBOJMA - film w kinach od 5 listopada/Monolith Films


Karolina Gruszka wcieliła się w rolę Ewy Zelmer – to kobieta, która odczuwa tę samą pustkę co Szmul.

Ewa jest polską Żydówką, która tuż przed wybuchem II wojny światowej ma wyjechać do Londynu z mężem i synkiem. Jej rzeczywiście się udaje, natomiast oni mają dojechać parę dni później. Wybucha wojna i kontakt się urywa, zaś Ewa nie może do nich wrócić, mimo że bardzo by chciała zaryzykować. Ze
skrawków informacji, które docierają do Londynu, zaczyna rozumieć ogrom tragedii rozgrywającej się w Polsce. Wpada w ostateczną rozpacz, traci chęć do życia. Przypadek sprawia, że spotyka na swojej drodze Adama, który staje się dla niej ostatnią deską ratunku, ale ich relacja jest bardzo trudna.

Karolina Gruszka – aktorka


Filmowy Londyn powstał głównie na Górnym Śląsku na niezwykłym Nikiszowcu. Kręciliśmy również w Pławniowicach koło Gliwic, tamtejszy neogotycki pałac zagrał z zewnątrz londyński budynek, a jego wnętrza powstały w Pałacu Poznańskich w Łodzi. Najtrudniejsze sceny zbombardowanego Londynu kręciliśmy w Chorzowie, następnie zostały nałożone efekty komputerowe. Scena na londyńskim moście powstała we Wrocławiu. Studio fotograficzne Adama oraz mieszkanie Szmula Zygielbojma wybudowaliśmy w hali WFDiF. Można powiedzieć, że odtworzyliśmy w Polsce Londyn tak dobrze, że wielu londyńczyków by nam uwierzyło, ale zorganizowaliśmy również dni zdjęciowe na centrum Londynu, żeby nakręcić sceny na kilku charakterystycznych londyńskich ulicach, których nie moglibyśmy imitować w Polsce.

Marek Zawierucha – scenograf


Szmul Zygielbojm  był polsko–żydowskim politykiem lewicowym i działaczem społecznym, członkiem
antysyjonistycznej partii Bund, redaktorem literackim, a także radnym Warszawy i Łodzi. Człowiekiem, który dążył za wszelką cenę do osiągnięcia porozumienia wewnątrz ledwo odrodzonego państwa Polskiego. Był jednak nie tylko człowiekiem słowa. Brał czynny udział w organizowaniu obrony stolicy przed niemiecką inwazją w 1939 r., a w kolejnych miesiącach współpracował z żydowskim ruchem oporu oraz starał się wspomagać walczącą Warszawę w każdy znany sobie sposób. W 1940 r. wyjechał potajemnie z okupowanej Polski z szalenie ważną misją: wzniecać patriotyczny wojenny obowiązek ratowania Europy Wschodniej na Zachodzie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i Londynie, gdzie przebywał od 1942 r. jako członek Rady Narodowej Rzeczypospolitej Polskiej. Właśnie tam, w stolicy demokratycznej Anglii, nie potrafiąc zmusić brytyjskich decydentów i polityków do działania czy jakichkolwiek wiążących obietnic, czując coraz bardziej paraliżującą bezsilność wobec napływających z kraju fragmentarycznych wieści o kolejnych przejawach bezlitosnej eksterminacji Żydów, Zygielbojm popełnił samobójstwo w geście buntu przeciwko zamykaniu oczu na cierpienie milionów.


(mat. prasowe)