Logo Polskiego Radia
Czwórka
Ula Kaczyńska 17.10.2014

Muniek: "Prymityw" trzyma się nieźle, po latach nadal jest czad

20 lat minęło odkąd na rynku pojawił się "Prymityw" T.Love. - Zdecydowaliśmy się na reedycję albumu, bo wydaje mi się, że to jeden z ważniejszych krążków w historii obecnego składu T.Love - mówi Muniek Staszczyk. - Po odejściu Janka Benedka musieliśmy się zintegrować na nowo. Owocem tej integracji stał się "Prymityw".
Muniek Staszczyk na festiwalu TOP TRENDY w Sopocie. Podczas koncertu TOP występują wykonawcy, którzy w ostatnim roku sprzedali największą liczbę płytMuniek Staszczyk na festiwalu TOP TRENDY w Sopocie. Podczas koncertu TOP występują wykonawcy, którzy w ostatnim roku sprzedali największą liczbę płytPAP/Adam Warżawa
Posłuchaj
  • Muniek Staszczyk wspomina lata 90. pierwszy wyjazd T.Love do USA oraz opowiada o reedycji płyty "Prymityw" (Czwórka/Rock Block)
Czytaj także

- To był bardzo optymistyczny czas. Ja, Polak, Nazim i Majcher trzymaliśmy się razem i rozpoczynaliśmy nowy rozdział w historii T.Love - wspomina lider zespołu. - Jednocześnie w Polsce sporo się działo i sporo się zmieniało. Upadł komunizm, w Warszawie powstawały nowe miejsca. Chodziliśmy po knajpach, konsumowaliśmy i regularnie graliśmy próby w Rivierze Remont. To tam, upalnego lata 1994 roku narodził się "Prymityw".

Zobacz: Muniek Staszczyk i T.Love świetują 30-lecie istnienia [WIDEO] >>>

Płyta ukazała się kilka miesięcy później, w listopadzie 1994 roku i do dziś jest prawdziwą pigułą punkowej energii. Reedycja zawiera remaster oryginalnej ścieżki dźwiękowej z 1994 roku plus trzy premierowe utwory. Dwie z tych kompozycji to utwory autorstwa zespołu ("Italia" i "Pole Garncarza"), trzecim tytułem jest zespołowa wersja "Jałty" Jacka Kaczmarskiego.

- "Italia" opowiada o moim miejscu w Warszawie. Mieszkałem na Żoliborzu, na Grochowie, na Ochocie. Od 8 lat rezyduję we Włochach - śmieje się gość Czwórki. - Zaprzyjaźniłem się z tą dzielnicą. Miałem wielki przywilej znać osobiście nieżyjącego już pisarza Marka Nowakowskiego, który mi o Włochach wiele opowiadał. Zainspirowałem się tymi historiami i zrobiliśmy numer w klimacie zimnej fali i Joy Division, a muzykę skomponował stary basista T.Love, Jacek Śliwczyński.

Wydawnictwo składa się z dwóch płyt. Na krążku DVD fani T.Love znajdą prawdziwy rarytas. - To koncert zarejestrowany w 1994 roku w krakowskim studiu telewizyjnym - wyjaśnia Muniek. - Z perspektywy czasu oceniam, że był to jeden z najlepszych naszych występów.

Teraz zespół planuje trasę koncertową, na której będzie prezentować utwory z "Prymitywu". - Ludzie mówią, że jesteśmy odważni, że ruszamy ze starym materiałem w tak długą trasę - opowiada Muniek. - Zagramy w wielu miastach, a największy koncert odbędzie się jak zwykle w warszawskiej Stodole 29 listopada. Nie zabraknie na nim gości specjalnych. Tym razem nasze zaproszenie przyjęli Kasia Nosowska i Fisz, czyli Bartek Waglewski. A supportować T.Love będą żeńska grupa Drekoty i krakowska formacja Straight Jack Cat.

Z Muńkiem Staszczykiem w audycji "Rock Block" rozmawiał Bartek Koziczyński.

(kul/ag)

T.Love
T.Love promują "Prymityw"