Logo Polskiego Radia
Czwórka
Ula Kaczyńska 21.04.2014

Wielkanoc według Oskara Kolberga

Oskar Kolberg był pionierem polskiej etnologii i autorem jednego z największych w skali światowej dzieła, opisującego kulturę jednego narodu. - To postać niezwykła, barwna i bardzo inspirująca. Choć cały czas mało znana - mówi pomysłodawczyni projektu "SuperKolberg". - Dlatego postanowiliśmy to zmienić.
Wielkanoc według Oskara KolbergaGlow Images/East News

Oskar Kolberg jako pierwszy badacz zebrał i usystematyzował wiedzę o kulturze ludowej, dzieląc ją według regionów. Swoje spostrzeżenia spisał w ponad 80. opasłych tomach. - Popularyzacja jego twórczości jest dla nas priorytetem, bo pokazuje ona piękno i bogactwo kultury ludowej, z której wszyscy czerpiemy - mówi Anna Grunwald. - A przecież ludowość i motywy etniczne pojawiają się w sztuce współczesnej. I to chyba w każdej jej dziedzinie.

Młodzi czerpią z dorobku Oskara Kolberga - przeczytaj >>>

Na początku swej zawodowej drogi Oskar Kolberg był jednak przede wszystkim kompozytorem. Wraz z Fryderykiem Chopinem uczyli się u tego samego mistrza - Józefa Elsnera. Zdobytą wtedy wiedzę wykorzystywał w rozwijaniu późniejszej pasji i pracy. - Kolberg szukał inspiracji w życiu codziennym. Takim, jakie wiodą ludzie prości - opowiada Paweł Matwiejczuk z Muzeum Etnograficznego. - Ale nie był w ludowości ślepo zakochany. W obserwacjach pozwalał sobie na krytyczne uwagi i nie raz, nie dwa, swoim podmiotom badawczym nie żałował ostrych słów. Jeśli coś było piękne - on o tym pisał. Jeśli było szpetne, jak na przykład lenistwo i pijaństwo, to również potrafił to w swoich dziełach zawrzeć.

Rok Oskara Kolberga - wspomnienie o wielkim etnografie >>>

Zebrane przez Kolberga dane stanowią cenne żródło wiedzy o naszej tradycji i o zwyczajach - także tych, związanych z Wielkanocą. - Na Górnym Śląsku był zwyczaj obserwowania słońca po wielkanocnym poranku - mówi ekspert. - Według lokalnych wierzeń tylko wtedy na tarczy słońca ujrzeć można było baranka paschalnego. A to był dobry znak.

W inny sposób Wielkanoc świętowali mieszkańcy Rabki. - Po powrocie z kościoła obchodzono ze święconką dom dookoła; od prawej do lewej strony. Ten obrzęd miał chronić domostwo przede wszystkim przed wszelkiego rodzaju nieszczęściem - wyjaśnia gość "Stacji Kultura". - Większość z opisanych przez Kolberga obrzędów miała to samo zadanie: zakląć rzeczywistość. Oddalić to, co nieprzewidywalne i niekorzystne, a przyciągnąć wszelkiego rodzaju szczęście i pomyślność.

Gooral i Mazowsze - koncert w "Ministwerstwie Dźwięku" (WIDEO) >>>

Dotyczy to także śmigusa-dyngusa - tradycji, która jest obecna do dziś. - Z zapisków Kolberga wynika, że w ten dzień młodzi mężczyźni polewali wodą panny na wydaniu. Ale była to "transakcja wiązana", bo we wtorek to dziewczyny polewały chłopców - wspomina Paweł Matwiejczuk. - Do tego istniał też obyczaj, żeby oprócz wody używać także wina. Ten, kto mógł sobie na to pozwolić polewał tych, do których czuł sympatię właśnie tym trunkiem, a przy okazji dawał świadectwo swojej pozycji społecznej.
(kul/mp)