Logo Polskiego Radia
Czwórka
Łukasz Szumielewicz 04.10.2010

Koty i ich ludzie

- Kot jest sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem - mówi Andżelika Piechowiak, autorka książki "Koty i ich sławni ludzie".
Koty i ich ludzie
Posłuchaj
  • Koty i ich ludzie
  • Futrzany kretyn
  • Kocie stereotypy a rzeczywistość
Czytaj także

– Refleksja, że to kot przejmuje kontrolę, pojawia się w większości rozmów. Wprawdzie jest uzależniony od swojego właściciela, ale w sensie psychologicznym nigdy się nie podporządkuje – przekonuje Andżelika Piechowiak, autorka książki „Koty i ich sławni ludzie” - zbioru wywiadów z celebrytami znanymi z miłości do kotów.

Gość „Magazynu” sama jest właścicielką trzech kotów: Fiony, Bazyla i Klaksona. Jako pierwsza w jej życiu pojawiła się Fiona. Była prezentem urodzinowym. – Potem było pisanie do miesięcznika „Kocie sprawy”, przeprowadzanie wywiadów ze znanymi „kociarzami”. Po trzech latach pojawił się pomysł opublikowania tych rozmów w formie książki – zdradza Andżelika Piechowiak.

Dlaczego „koty i ICH ludzie”, a nie na odwrót? - Koty, w przeciwieństwie do psów, nie oczekują, że będziemy „przewodnikami stada”. Same są dla siebie sterem, żeglarzem, okrętem. Trzeba to zaakceptować – tłumaczy autorka.

Andżelika Piechowiak podkreśla, że sławni kociarze, których prosiła o rozmowę na temat kotów, chętnie wyrażali zgodę. Spośród wszystkich zamieszczonych w książce rozmów największe kontrowersje może wzbudzić wywiad z Wojciechem Mannem. – Już sam tytuł – „Futrzany kretyn” – wskazuje, że nie będzie litości. Myślałam, że czytelnicy odczytają dystans Wojciecha Manna i poznają się na jego wspaniałym poczuciu humoru. Tymczasem po wydrukowaniu wywiadu w „Kocich sprawach” do redakcji dotarło wiele sygnałów od czytelników, oburzonych, że można mówić o kocie w taki sposób – zdradza gość Justyny Dżbik.

Czy z opublikowanych w książce rozmów płynie jakiś wspólny wniosek? Okazuje się, że tak! – Wielu moich rozmówców i ja sama byliśmy kiedyś przekonani, że kot nie potrafi kochać, że bardziej przywiązuje się do miejsca niż do właściciela. Tymczasem już po miesiącu mieszkania z kotem pod jednym dachem wszyscy przekonaliśmy się, że nie wolno wierzyć stereotypom – puentuje gość „Magazynu”.

Posłuchaj fragmentów „Magazynu”.

ŁSz