Logo Polskiego Radia
Czwórka
Paulina Jakubowska 03.04.2013

"Spring Breakers" to nie film, to petarda

"The Huffington Post" napisał, że to film "mocniejszy od Pulp Fiction". Inni okrzyknęli go objawieniem festiwalu filmowego w Wenecji.
Kadr z filmu Spring BreakersKadr z filmu "Spring Breakers"mat.pras.

Zagraniczny "Newsweek" pisze, że to obraz hipnotyzujący i halucynogenny. "Spring Breakers" został zaprezentowany w Polsce po raz pierwszy w czwartek 28 marca w Multikinie Stary Browar w Poznaniu, już za chwilę trafi na ekrany wszystkich polskich kin.

W rolach głównych "Spring Breakers" zobaczymy Selenę Gomez, Vanessę Hudgens i Jamesa Franco. Kamilowi Jasieńskiemu udało się porozmawiać z Heidi Bivens, kostiumografką "Spring Breakers", która na swoim koncie ma stylizacje dla Umy Thurman, Kanye Westa i do filmów Davida Lyncha. W Czwórce zdradza, że podczas pracy kostiumograf musi słuchać sugestii reżysera, scenarzysty i samych aktorów.

- Czasami pojawiają się w scenariuszu notatki dotyczące kostiumów. Uzupełnia to historię, ale nie znaczy, że muszę się tego sztywno trzymać - mówi Heidi Bivens. - W przypadku "Spring Breakers" w scenariuszu było bardzo dużo informacji o strojach, np. maska jednorożca była elementem, który musiał pojawić się w filmie.

Niektórzy mogą zarzucić Heidi Bivens, że przy "Spring Breakers" nie miała zbyt dużo roboty. Większość aktorek na planie ubrana jest w skąpe bikini. Kostiumografka musiała przygotować ponad 100 par kostiumów kąpielowych do tego filmu.
- Podczas pracy nad filmem kostiumograf cały czas musi być w gotowości. Aktorzy i reżyser muszą zaakceptować kostiumy, ale w każdej chwili mogą cię wezwać na plan by coś zmienić - opowiada Heidi Bivens. - Może chodzić o komfort aktora, może o gryzący sweter, może kolor stroju jest za jasny do danego ujęcia.

Jak wygląda współpraca kostiumografa z najwiekszymi gwiazdami kina i estrady dowiesz się słuchając załączonej rozmowy ze "Stacji Kultura".

(pj)