Logo Polskiego Radia
Czwórka
Karina Duczyńska 16.05.2013

"Potwory i spółka": potwory, które wcale nie straszą

Największy problem przy tworzeniu tej bajki sprawiało podobno komputerowe wygenerowanie samych potworów. Okazuje się bowiem, że tylko ciało Sullivana, jednego z głównych bohaterów, porasta 3 mln włosów, w których każdy musiał zostać przecież narysowany.
Potwory i spółkaPotwory i spółkamat. pras.
Posłuchaj
  • "Potwory i spółka": potwory, które wcale nie straszą (Stacja Kultura/Czwórka)
Czytaj także

"Potwory i spółka" to film z 2001 roku. – To czwarty z kolei film studia Pixar - mówi krytyk filmowy Jakub Popielecki. – Pomysł na samych bohaterów przechodził dużo zmian w procesie pracy nad filmem. Początkowo potwór miał być jeden, zamiast nóg miał mieć macki i nosić okulary. Jednak animatorzy stwierdzili, że postać z zasłoniętymi oczami byłaby dużo mniej ekspresywna.

Czytaj także: niezwykłe filmy w cyklu "Niezła bajka" <<<

"Potwory i spółka" to historia o straszeniu. Od wieków bowiem dzieci wiedzą, że gdy tylko w pokoju mama zgasi w pokoju światło, wszystkie możliwe straszydła wychodzą z mrocznych zakamarków. Tymczasem okazuje się, że te potwory wcale nie są tak groźne, bo same… panicznie boją się dzieci. Kolekcjonują także dziecięce krzyki, które zasilają ich wielkie miasto, czyli Monstropolis.

W tym roku na ekranach kin będziemy mogli zobaczyć drugą część "Potworów", czyli "Uniwersytet potworny". – To historia tego, jak nasze potwory się poznały i uczyły straszyć dzieci – opowiada Popielecki.

By dowiedzieć się więcej o bajce "Potwory i spółka" posłuchaj nagrania materiału z audycji "Stacja Kultura".

(kd)